Grecka policja zaczęła w środę usuwać setki migrantów zgromadzonych na granicy z Macedonią i blokujących tory kolejowe - poinformowali agencję Reutera świadkowie. Większość z koczujących tam osób pochodzi z Pakistanu, Maroka i Iranu.
Migranci domagają się przepuszczenia ich przez Greków do Macedonii, aby stamtąd przedostać się do Europy Północnej. Według Reutera w koczują oni niedaleko miasta Idomeni na północny kraju.
Przedstawiciele policji poinformowali Reutera, że usunięte z granicy osoby będą przewiezione autobusami do Aten, gdzie zostaną zakwaterowane w centrach dla migrantów. Tam mają czekać na odesłanie ich do krajów macierzystych.
W ciągu ostatnich dwóch tygodni na granicy Grecji z Macedonią dochodziło do starć między służbami bezpieczeństwa a koczującymi migrantami. Policja tłumaczy, że ich interwencje były wymuszone nielegalnymi blokadami przejść granicznych i linii kolejowych. W zeszłym tygodniu w tamtym regionie zmarł mężczyzna z Maroka porażony prądem.
Reuters przypomina, że Macedonia na swojej południowej granicy zaczęła budowę metalowego ogrodzenia i planuje je rozbudować do długości ponad 40 km, aby dzięki temu zabezpieczyć całą granicę z Grecją. Budowa ogrodzenia to kolejne działanie władz Macedonii mające na celu zatrzymanie fali imigrantów przekraczających jej granice w poszukiwaniu lepszego życia.
Migranci z Syrii, Iraku i Afganistanu stanowią większość wśród setek tysięcy uchodźców, którzy przez Bałkany zmierzają na zachód i północ Europy, głównie do Niemiec i Szwecji.
Według danych UNHCR do połowy listopada do Europy przybyło w sumie ponad 858 tys. migrantów. Organizacja spodziewa się, że między listopadem 2015 a lutym 2016 średnio dziennie jedynie z Turcji przybywać będzie 5 tys. osób, co oznacza dodatkowe 600 tys. przybyszów w Grecji, Chorwacji, Serbii, Słowenii i Macedonii.
ZOLTAN BALOGH /PAP/EPA W ciągu ostatnich dwóch tygodni na granicy Grecji z Macedonią dochodziło do starć między służbami bezpieczeństwa a koczującymi migrantami
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.