To był teatr jednego aktora. Odmłodzona i zdziesiątkowana kontuzjami reprezentacja Niemiec pokonała wielką Hiszpanię w finale Mistrzostw Europy w piłce ręcznej. Obecny mistrz Starego Kontynentu nie był w w ogóle brany pod uwagę do walki o medale.
Co ciekawe, zarówno Chorwacja z Norwegią jak i Niemcy z Hiszpanią spotkały się ze sobą jeszcze fazie wstępnej. W pierwszej parze górą sensacyjnie byli Skandynawowie (34:31), ale w meczu o 3. miejsce dojrzalej zaprezentowała się Chorwacja, która zwyciężyła aż 31:24.
Co do finałowych reprezentacji, ich rywalizacja otworzyła Euro 2016 we Wrocławiu. Wtedy po bardzo wyrównanym boju wygrali Hiszpanie. W potyczkę o złoto zdecydowanie lepiej wszedł młody zespół Niemiec, grając bez kompleksów. Zdecydowany faworyt, Hiszpania, pierwszą bramkę zdobył dopiero w 7. minucie, a w 15. przegrywał już 2:7.
Niemcy złapali wiatr w żagle, czyli dyspozycję dnia, a ich rywale wręcz odwrotnie. Kolejne trafienia przychodziły im z trudnością i mozolnie. Nasi zachodni sąsiedzi zaś budowali wynik przede wszystkim na zdecydowanej i dobrze ustawionej obronie oraz świetnej dyspozycji bramkarza Andreas Wolffa. To jego postawa, czyli 50 procent skuteczności w pierwszej połowie, pozwoliła utrzymywać bezpieczną przewagę. Po 30 minutach na tablicy widniał dość niski wynik - 10:6 dla Niemiec.
Jeśli szczypiorniści z Półwyspu Iberyjskiego myśleli o złotym kruszcu, zdecydowali musieli poprawić grę w ataku. Sześć trafień w pół godziny to fatalny dorobek. Po przerwie z dobrej strony w bramce Hiszpanii zaprezentował się Arpad Sterbik, broniąc karnego, ale jego koledzy z pola nie umieli złamać niemieckiej linii obrony. Grali bez pomysłu. MVP, czyli najwartościowszy gracz turnieju w Polsce, rozgrywający Raul Entrerrios nie potrafił kreatywnie rozegrać piłki.
Do tego młodzi niemieccy piłkarze odznaczali się walecznością. Wracali szybko od obrony. Byli zmotywowani. Uwierzyli w swój sukces, mimo tego, że reprezentacja Hiszpanii uznawana jest od lat za drużynę gwiazd. Gwiazdy jednak szybko zgasły i nie mogły odzyskać swojego blasku. Przygaszeni podopieczni Manuela Cadenasa razili nieskutecznością.
Niemiecka machina działała perfekcyjnie. W 50. minucie czarny koń turnieju prowadził w wielkim finale 18:11. Różnica doświadczenia obu zespołów sprawiała, że nic jeszcze nie było przesądzone. Choć nasi zachodni sąsiedzi perfekcyjnie odrobili lekcję, którą im ich koledzy po fachu z Hiszpanii dali we Wrocławiu na rozpoczęcie turnieju. Kluczowa dla rezultatu była fantastyczna forma Wolffa, który "zamurował" bramkę.
5 minut przed ostatnim gwizdkiem na EURO kibice niemieccy rozpoczęli wielkie świętowanie. Osiem oczek przewagi w meczu o taką stawkę tworzyło przepaść.
Po latach nieobecności w światowej czołówce handballu Niemcy wrócili z impetem, zdobywając w wymarzony stylu mistrzostwo Europy. Ostatecznie zwyciężyli Hiszpanów 24:17. Czy nadchodzi ich era w tej dyscyplinie?
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.