Francuska policja zlikwidowała rozrastający się wzdłuż linii kolejowej obóz, w którym mieszkały setki Romów, na przedmieściach Paryża - poinformowały w środę media. Jako powód podano względy sanitarne i bezpieczeństwa.
Głównie wskazano na używanie domowej roboty grzejników, które stanowią zagrożenie pożarowe.
Obrońcy praw człowieka poinformowali, że w prowizorycznym obozowisku mieszkało ok. 400 ludzi, ale wielu opuściło je przed wejściem policji. Pozostali mieszkańcy w spokoju opuścili obóz w środę rano.
Amnesty International wezwała władze Paryża, aby znalazły stałe zakwaterowanie. Jak podkreślono, wydalonym grozi bezdomność w samym środku zimy.
W podobnych obozach, często bez dostępu do wody i elektryczności, żyją we Francji tysiące Romów.
Miejsce, na którym znajdował się obóz, należy do kolei SNCF, które odmówiły komentarza.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.