Republikańscy kandydaci na prezydenta, a zwłaszcza Chris Christie, ostro atakowali w debacie senatora Marco Rubio, który wyrasta w sondażach na głównego rywala Donalda Trumpa w walce o nominację GOP. Rubio bronił się dość słabo. Z kolei Trumpa wybuczano.
Debata, która odbyła się w Manchester w New Hampshire w sobotę wieczorem czasu lokalnego, była pierwszym bezpośrednim starciem kandydatów Partii Republikańskiej (GOP) po prawyborach w Iowa. Rubio zajął w nich wysokie trzecie miejsce, najlepsze wśród tzw. kandydatów establishmentowych, do których zalicza się też byłego gubernatora Florydy Jeba Busha, gubernatora z Ohio Johna Kasicha i gubernatora z New Jersey Chrisa Christiego. Sondaże wskazują, że także w prawyborach w New Hampshire 9 lutego Rubio ma szansę na drugie miejsce, po miliarderze i populiście Donaldzie Trumpie. Stąd wysiłki pozostałych rywali, walczących o ten sam co Rubio centrowy elektorat, by zdyskredytować 44-letniego senatora.
"Nigdy nie musiałeś podejmować decyzji, za które mógłbyś ponieść odpowiedzialność. (...) Po prostu nie masz doświadczenia, by być prezydentem Stanów Zjednoczonych" - zwracał się do Rubio gubernator Christie, zarzucając mu, że nie sprawował żadnej funkcji wykonawczej.
Christie, a także Bush porównywali Rubio do prezydenta Baracka Obamy, który - zanim objął urząd prezydenta - tak jak Rubio zasiadał pierwszą kadencje w Senacie USA. "Ludzie z New Hampshire nie popełnią drugi raz tego samego błędu" - powiedział Christie. "Potrzebujemy kogoś, kto już ma doświadczenie w rządzeniu" - wtórował mu Bush.
Broniąc się, Rubio kilka razy powtórzył niemal identyczne oświadczenie, że Obama "dokładnie wie, co robi", zmieniając od 7 lat Amerykę na gorszą. W reakcji Christie wyśmiał Rubio, że z "pamięci powtarza wyuczone wcześniej 30 sekund przemówienia".
Christie jeszcze kilkakrotnie zaatakował w debacie Rubio, przypominając m.in., że zmienił on stanowisko ws. imigracji. Rubio, syn imigranta z Florydy, był jednym z ośmiu senatorów, którzy opracowali dwa lata temu ponadpartyjny projekt ustawy przewidującej drogę do legalizacji dla 11 mln nielegalnych imigrantów w USA. Ale później zaostrzył stanowisko i wycofał poparcie dla reformy.
"Nie na tym polega przywództwo. Lider musi walczyć o to, w co wierzy, a nie uciekać" - powiedział Christie.
Do ofensywy przeszedł też Bush, który w Iowa zdobył zaledwie 3 proc. głosów, celnie atakując z kolei Trumpa. Zarzucił magnatowi nieruchomości, że chciał wywłaszczyć kobietę w Atlantic City, by w miejscu, gdzie stał jej dom, wybudować luksusowy parking do swego kasyna.
"O, chce być twardy" - ripostował Trump, który już wcześniej atakował Busha za rzekomy brak energii.
"Jak twardym musisz być człowiekiem, by odbierać własność starszej kobiecie?" - zapytał go Bush.
"Ucisz się" - nie wytrzymał Trump, najwyraźniej wyprowadzony z równowagi. Widownia odpowiedziała wielkim buczeniem. To jeszcze bardziej zdenerwowało miliardera, bo zaczął obrażać także widownię: "Na sali siedzą donatorzy i dlatego tak buczą na mnie, bo nie potrzebuję ich pieniędzy" - powiedział, otrzymując kolejną, jeszcze większą salwę buczenia.
Ultrakonserwatywny senator z Teksasu Ted Cruz, który wygrał prawybory w Iowa został z kolei skrytykowany przez emerytowanego neurochirurga Bena Carsona. Zarzucił Cruzowi, że jego sztab rozpuszczał podczas prawyborów fałszywe informacje o rzekomym wycofaniu się Carsona z wyścigu. Obaj - i Cruz, i Carson - zabiegają o ten sam elektorat konserwatywnych ewangelików, który w stanie Iowa stanowi większość wyborców Republikanów.
Cruz wygrał "właśnie dlatego, że przejął głosy Bena Carsona" - wtrącił Trump, który w Iowa zajął dopiero drugie miejsce.
Jak w poprzednich debatach wszyscy kandydaci ostro krytykowali politykę zagraniczną Obamy, w tym walkę z terroryzmem. Większość opowiedziała się za przywróceniem zakazanych przez Obamę kontrowersyjnych metod przesłuchiwań osób podejrzanych o terroryzm, w tym podtapianie.
"Przywróciłbym podtapianie i wiele innych gorszych rzeczy" - powiedział Trump. Cruz oświadczył, że jest "otwarty na podtapianie", ale w nadzwyczajnych sytuacjach. Zgodził się z nim Rubio, dodając, że właśnie po to, by przesłuchiwać terrorystów, "należy wysyłać ludzi do Guantanamo, a nie opróżniać" to więzienie USA na Kubie.
Tylko Bush - czyli brat George'a W. Busha, za którego prezydentury wywiad USA stosował kontrowersyjne metody przesłuchań - stwierdził, że powinny one pozostać zakazane.
Cruz potrzymał też inną kontrowersyjną propozycję, a mianowicie "dywanowych bombardowań" w Syrii i Iraku, by zniszczyć dzihadystyczną organizację Państwa Islamskiego. Trump zapewnił z kolei, że jeśli zostanie prezydentem USA, to zbombarduje kontrolowane przez IS pola naftowe, a następnie tę ropę "zabierze do USA".
Komentatorzy zaproszeni do telewizji ABC, która organizowała debatę, zgodzili się, że "była to najgorsza debata dla Rubio" od początku kampanii, gdyż zupełnie nie potrafił odpowiedzieć na ataki Christiego i pozostałych kandydatów tzw. mainstreamu. Ale dopiero wybory w New Hampshire za dwa dni pokażą, czy występ w jakikolwiek sposób zaszkodził młodemu senatorowi.
Z Waszyngtonu Inga Czerny (PAP)
icz/ ulb/
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.