Dla wielu rodzin informacją dnia jest pewnie ta, że prezydent podpisał ustawę, dzięki której zostanie uruchomiony program "Rodzina 500 plus".
Coraz bliższe spełnienia są obietnice Prawa i Sprawiedliwości w tej kwestii. Przy obecnym układzie sił politycznych, trudno się było spodziewać innego rozwoju wydarzeń. Mieć dodatkowe 500 złotych (i więcej) w budżecie rodzinnym, a ich nie mieć, to zdecydowana różnica dla większości rodzin. Zwłaszcza tych, o których mówił wczoraj Mateusz Morawiecki, prezentując swoje świetlane wizje, według których za 15 lat Polacy powinni dogonić pod względem zarobków Unię Europejską.
Nieco przekornie powiem tak: mam nadzieję, że nie miał na myśli tego, iż my w Polsce za 15 lat będziemy zarabiali tyle, ile w UE zarabia się dzisiaj. Zostawmy złośliwości, bo mówiąc już nieco bardziej poważnie, mam nadzieję, że plan ten uda się zrealizować. Jasne, że szczegóły są dużo bardziej złożone, a droga długa. Jasne, że odbudowa przemysłu i rozwój polskich firma to kwestie, których nie załatwia się jedną ustawą. Jednak jak idzie o przełamywanie problemów demograficznych w naszym kraju, to jednak dla mnie istotniejsze są tego rodzaju rozwiązania. "Rodzina 500 plus" - fajnie, że będzie działać, ale uczciwie trzeba przyznać, że ważniejsze niż ten dodatkowy bonus, który przecież nie będzie dany na zawsze, jest to, by rodziny w Polsce zarabiały godnie i same były w stanie się utrzymać bez takich czy innych państwowych dofinansowań.
Z państwowym wsparciem bywa tak, że dzisiaj jest, jutro może go nie być. Zależy, jaka będzie kondycja państwa. Będą pieniądze, będzie wsparcie. Tymczasem lepszą drogą jest ta, kiedy państwo tworzy strategię rozwoju, bogaci się, pomaga się bogacić obywatelom, a przynajmniej nie utrudnia im tego. Stymulując rozwój gospodarki, tworząc, albo przyczyniając się do powstawania nowych inwestycji i miejsc pracy, troszczy się o to, by obywatele zarabiali dobrze i by nie potrzebowali dodatkowego wsparcia, które zresztą finansowane jest przecież z ich podatków.
Opublikowane dzisiaj przez CBOS dane sondażowe pokazują, że chociaż rząd Beaty Szydło wciąż ma więcej zwolenników niż przeciwników, to jednak aż 49 proc. ankietowanych uważa, iż jego polityka nie stwarza szans na poprawę sytuacji gospodarczej. Przeciwnego zdania było 39 proc. badanych. To daje dość smutny obraz społeczeństwa, które z jednej strony cieszy się, że władza coś mu daje, a jednak nie wierzy, że na dłuższą metę prowadzi ona kraj w dobrym kierunku. O co więc chodzi, bo chyba nie o to, że liczy się tylko tu i teraz, a co będzie później, to się zobaczy.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.