Kilkadziesiąt groźnych pożarów wybuchło w sobotę w wielu rejonach środkowych i południowych Włoch. Strażacy walczą z ogniem w regionach Lacjum, Marche i w Apulii, a także na Sardynii i w Kalabrii.
Dramatyczną sytuację pogarszają upały przekraczające 40 stopni Celsjusza i wiatr.
W chwili, gdy wydawało się, że już opanowane zostały pożary na Sardynii, która szczególnie ostatnio ucierpiała, wybuchły następne. Płoną tereny w prowincji Cagliari i koło Sassari, a więc w tych samych miejscach, gdzie w poprzednich dniach. Płomienie pojawiły także w rejonie miejscowości Suni i Pedralonga. W akcji gaszenia pożarów na wyspie, gdzie wypoczywają dziesiątki tysięcy turystów, uczestniczy około 20 helikopterów.
Według miejscowych władz wiele pożarów to rezultat podpaleń.
W Apulii na południu Włoch płoną lasy koło miasta Monopoli, a także niedaleko Bari. W Kalabrii w ogniu stanęły hektary zarośli i lasów w okolicach Montebello Jonico, Reggio Calabria i Catanzaro oraz w prowincji Cosenza.
Straż zmaga się też z wielkimi pożarami w rejonie Ascoli Piceno w Marche.
Na Sycylii wybuchły trzy duże pożary, między innymi w pobliżu Palermo.
W starożytnym mieście Ptolemais na wybrzeżu Morza Śródziemnego.
W walkę z żywiołem z ziemi i powietrza było zaangażowanych setki strażaków.
Wstrząsy o sile 5,8 w skali Richtera w północno wschodniej części kraju.
Policja przystąpiła do oględzin wyciągniętej z morza kotwicy.
Ogień strawił tysiące budynków na obszarze ok. 120 km kw., czyli powierzchni równej San Francisco.