Był jedynym kapłanem w tej części kraju.
Wciąż nie ma wieści o zaginionym w Jemenie księdzu. Został on najprawdopodobniej porwany przez terrorystów, którzy napadli w piątek na ośrodek pomocy prowadzony przez misjonarki miłości, zabijając cztery siostry i 12 ich współpracowników. Bojówkarze nie potwierdzili jednak faktu porwania pochodzącego z Indii salezjanina, a od napadu o kapłanie nie ma żadnych wieści. Ks. Tom Uzhunnalil zamieszkał przy klasztorze w Adenie po tym, jak w ubiegłym roku islamiści spalili kościół, w którym pracował.
„Ten salezjanin jest naprawdę świętym kapłanem. Słyszałem to od wielu osób. Był jedynym księdzem w tej części Jemenu. Wspierał misjonarki miłości, odprawiał Mszę, troszczył się o ludzi w potrzebie. Odpowiadał także za inne kościoły na tym terenie, które zostały zniszczone w czasie wojny i w których nie sprawuje się już liturgii - mówi ks. Thomas Sebastian z wikariatu apostolskiego Arabii Południowej, którego jurysdykcji podlega Jemen. - Mieszkając w ośrodku pomocy prowadzonym przez misjonarki pełnił jednocześnie funkcję kierownika duchowego sióstr i podopiecznych. Wszyscy cenili niesamowicie jego posługę i, jak mówili, jego wyjątkowe człowieczeństwo. Ks. Tom pochodzi z indyjskiego stanu Kerala, gdzie wstąpił do salezjanów. Nie mamy o nim żadnych wieści. Nie wiemy, czy został porwany, czy może gdzieś się ukrył”.
W coraz bardziej powiązanym świecie jesteśmy wezwani do bycia budowniczymi pokoju.
Liczba ofiar śmiertelnych w całej Azji Południowo-Wschodniej przekroczyła już 1000.
A gdyby chodziło o, jak jest w niektórych krajach UE, legalizację narkotyków?
Czy faktycznie akcja ta jest wyrazem "paniki, a nie ochrony"?
Były ambasador Niemiec Rolf Nikel przed polsko-niemieckimi konsultacjami międzyrządowymi.
USA tracą wolę obrony Europy, a Rosja jest "na drodze do zwycięstwa".
Władze zaapelowały o międzynarodową pomoc dla ok. 830 tys. wewnętrznie przesiedlonych.