Komunistyczne władze Wietnamu zwolniły czterech z siedmiu katolików, którzy mieli być sądzeni za „naruszenie ładu publicznego”. Natomiast w państwowych mediach brutalnie zaatakowano proboszcza z Tam Toa, ks. Le Thanh Hong.
Zdaniem agencji Asianews zwolnienie czterech katolików jest rezultatem protestów zarówno wewnętrznych jak i napływających z zagranicy. Przypomniano, że jeszcze trzy dni temu minister bezpieczeństwa publicznego domagał się szybkiego procesu siedmiu katolików. Rada kapłańska diecezji Vinh obiecuje, że protesty społeczności katolickiej będą trwały, aż do uwolnienia wszystkich osób aresztowanych 20 lipca.
Przypomnijmy, że w pobliżu ruin kościoła Tam Toa doszło wówczas do zatrzymania co najmniej 100 osób. Domagały się one możliwości wybudowania choćby prowizorycznej świątyni na miejscu kościoła zbombardowanego przez Amerykanów podczas wojny wietnamskiej.
Wszystko wskazuje, że ostrze kampanii antykościelnej jest obecnie skierowane przeciw kapłanom. Są oni oskarżani o „lekceważenie prawa” oraz „zachęcanie wiernych do wznoszenia nielegalnych budowli na miejscu historycznym”.
Szczególnie znienawidzony przez partyjne media jest proboszcz z Tam Toa, ks. Le Thanh Hong. Poszukują go grupy policyjnych bojówkarzy. Diecezja Vinh niepokoi się o jego bezpieczeństwo. W niektórych gazetach pojawiły się informacje, że duszpasterz pełni swą posługę nielegalnie, gdyż pozwolono mu odprawiać Mszę św. w domu prywatnym dla grupy nie większej niż 70 osób. Tymczasem na niedzielną Eucharystię przybywało znacznie więcej ludzi. Prasa domaga się uwięzienia kapłana i wydania wysokiego wyroku.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.