Przepis Kodeksu wyborczego, który nie przewiduje odwołania do sądu od orzeczenia PKW ws. podziału gminy na okręgi wyborcze, jest niekonstytucyjny - orzekł w środę niejednogłośnie Trybunał Konstytucyjny w składzie 11 sędziów.
Rozprawie, która według TK odbywała się w pełnym składzie, przewodniczył prezes Andrzej Rzepliński, sędzią sprawozdawcą był Mirosław Granat. Zdanie odrębne do wyroku zgłosił sędzia Piotr Pszczółkowski.
Na rozprawie stawili się przedstawiciele Naczelnego Sądu Administracyjnego, Państwowej Komisji Wyborczej oraz wójt gminy Czernichów (której dotyczyło pytanie NSA). Nie było natomiast przedstawicieli Sejmu, rządu i prokuratora generalnego.
"Jakiekolwiek próby działania Trybunału Konstytucyjnego poza konstytucyjnym i ustawowym reżimem nie zyskają legitymizacji w postaci jakiegokolwiek uczestnictwa w nich Prokuratora Generalnego. Mogą jedynie stać się przedmiotem podjętej przez niego kontroli przestrzegania prawa" - głosiło pismo ministra sprawiedliwości prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry, które TK otrzymał w środę rano przed rozpoczęciem rozprawy.
W sprawie chodziło o przepisy Kodeksu wyborczego m.in. dające komisarzom wyborczym prawo do dokonywania podziału gminy na okręgi wyborcze, gdy nie zrobi tego w wyznaczonym terminie lub zgodnie z prawem właściwy organ samorządu.
Ponadto rozprawa dotyczyła przepisu nieprzewidującego drogi sądowej od postanowienia PKW w takiej sprawie. Za niekonstytucyjną TK uznał regulację głoszącą, że "od orzeczenia Państwowej Komisji Wyborczej nie przysługuje środek prawny". W pozostałym zakresie TK sprawę umorzył.
"Kto milczy, okazuje zgodę, jeżeli powinien i mógł mówić. Ta prawnicza maksyma powinna wyjaśnić komentatorom mojego dzisiejszego zachowania, iż obecność na sali i mój głos niczego nie legitymizuje. Przeciwnie - chcę, żeby sygnał o nieprzestrzeganiu powszechnie obowiązującego w Polsce prawa i naruszaniu konstytucji przez TK płynął z ust sędziego TK, którego można przegłosować, ale nie można przekonać do nieposzanowania obowiązującego w Polsce prawa" - mówił sędzia Pszczółkowski w swym zdaniu odrębnym.
Zaznaczył, że to jego druga rozprawa w TK i drugie zdanie odrębne. "Będąc sędzią Trybunału, złożę je zawsze, gdy będę dostrzegał nieprzestrzeganie powszechnie obowiązującego prawa i konstytucji, której wobec prezydenta RP przyrzekałem strzec, służąc wiernie narodowi" - podkreślił.
Z kolei przedstawicielka Naczelnego Sądu Administracyjnego - który zadał pytanie prawne do TK w rozpatrywanej w środę sprawie - sędzia Małgorzata Masternak-Kubiak powiedziała dziennikarzom po wyroku, że słowa sędziego Pszczółkowskiego "odbiera jako brak szacunku dla sądu administracyjnego". "Nie wiem, czego tak naprawdę dotyczyło to zdanie odrębne" - dodała.
Sędzia Masternak-Kubiak podkreśliła, że "sprawa została rozpoznana i nie ma podstaw, aby nie publikować tego wyroku, bo odpowiada on w pełni prawu".
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.