W Pakistanie decyduje się los Asii Bibi. Islamiści w ulicznych manifestacjach domagają się jej śmierci. Z kolei rząd pod naciskiem ekstremistów zrezygnował z prac nad zmianą niesprawiedliwej ustawy o bluźnierstwie.
W pogawędce przy pracy spytała swe koleżanki muzułmanki: „za mnie Chrystus umarł na krzyżu, a co dla was zrobił Mahomet?”. To zdanie stało się początkiem jej kalwarii. Została oskarżona o znieważenie Mahometa, wtrącona do więzienia i skazana na karę śmierci przez powieszenie. Wszystko w imię królującej w Pakistanie tzw. ustawy o bluźnierstwie. Za kratami jest już siódmy rok. Obecnie od kilkunastu miesięcy oczekuje na ostateczną decyzję Trybunału Najwyższego, będącego ostatnią instancją odwoławczą, czy zostanie uniewinniona, czy też stracona. Ten czas, to także zmasowane działania ekstremistów islamskich, którzy za wszelką cenę nie chcą dopuścić do jej uwolnienia.
By złagodzić falę masowych protestów, które prze miesiącem wyszły na ulice wielu miast Pakistanu i dotarły aż pod siedzibę parlamentu, władze zobowiązały się, że nie wprowadzą żadnych zmian w obecnej ustawie o bluźnierstwie, a także że nie będzie żadnego łagodniejszego traktowania dla „bluźnierców” już przebywających w więzieniach. Czytaj m.in. Asii Bibi. Prezydent, który w ostatnim czasie wydawał się być zwolennikiem otwarcia, a nawet jak mu zarzucali fundamentaliści zbytniej demokracji i chęci utworzenia z Pakistanu państwa świeckiego, respektującego wszystkie mniejszości, zdecydowanie zmienił front po tym, jak się okazało, że wraz z rodziną jest zamieszany w skandal «Panama Papers». By nie ryzykować władzy poszedł na ugodę.
To wszystko sprawia, że sytuacja Asii Bibi staje się coraz bardziej niepewna, a jej życie jest coraz bardziej zagrożone. Mimo że w więzieniu w Multanie ma dodatkową ochronę i w obawie przed otruciem sama sobie gotuje, to pakistańskie służby bezpieczeństwa odnotowały ostatnio próby przeniknięcia ekstremistów do jej celi, by wykonać na niej wyrok. Pod specjalną ochroną wciąż pozostaje też rodzina kobiety, mąż i jej pięcioro dzieci.
Asia Bibi znosi tę sytuacji z heroizmem katolickiej matki, zawierzającej całkowicie swe życie Bogu. Jej adwokaci, a także mąż, kierują kolejne apele do wspólnoty międzynarodowej prosząc o podejmowanie nacisków na pakistańskie władze w celu wydania przez Trybunał Najwyższy sprawiedliwego orzeczenia. Wiadomo, że gdy uwaga świata zgaśnie łatwiej będzie wówczas stracić niesłusznie skazaną kobietę. Jej dzieci proszą też o modlitwą za mamę. „Tyle może dać każdy, kto choć raz usłyszał o tragedii mojej mamy” – mówiła ostatnio jej nastoletnia córka na spotkaniu z obrońcami praw człowieka. Naprawdę może dać każdy. Ta modlitwa jest teraz bardzo potrzebna. Tak samo jak przypominanie światu o niezawinionym cierpieniu Asii Bibi i wielu podobnych do niej ofiar czarnego prawa, jak nazywa się ustawę o bluźnierstwie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.