W ataku śmigłowców sił rządowych na talibskie bazy w północno-zachodnim Pakistanie zginęło w czwartek co najmniej 12 bojowników - podały władze.
Śmigłowce bojowe zniszczyły kilka baz i kryjówek bojowników w okolicach Kurram i Orakzai - regionach plemiennych zarządzanych, jak twierdzą pakistańskie siły bezpieczeństwa, przez Hakimullaha Mehsuda.
To potencjalny następca przywódcy pakistańskich talibów Baitullaha Mehsuda, który miał zginąć na początku sierpnia w amerykańskim ataku w Południowym Waziristanie. Media pakistańskie donosiły, że to właśnie Hakimullah został zabity w strzelaninie z drugim pretendentem do objęcia przywództwa wśród pakistańskich talibów. Wiadomości nie zostały potwierdzone.
Przedstawiciele pakistańskich służb bezpieczeństwa powiedzieli w czwartek, że ciała talibskich bojowników widzieli żołnierze ze śmigłowców i że wielu bojowników zostało rannych.
Pakistańskie wojsko rozszerzyło operację przeciwko pakistańskim talibom, których przez lata tolerowano, lecz zaczęto zwalczać, gdy nasiliły się ich ataki w samym Pakistanie.
Ojcowie paulini przedstawili sprawozdanie z działalności sanktuarium w ostatnim roku
Walki trwały na całej długości frontu, na odcinku około tysiąca kilometrów.
Polacy byli drugą najliczniejszą grupą narodowościową spoza Portugalii.
Na plac przybył po nieszporach, które odprawił w bazylice watykańskiej.
Wkraczanie szkoły w sferę seksualności powinno się odbywać w porozumieniu z rodzicami.
Potrzebne są mechanizmy, które pomogą chronić wrażliwe grupy widzów, np. dzieci.
Ministerstwo gospodarki zagroziło, że zamknie organizacje, które nie zastosują się do nakazu.