Nieznany do tej pory gatunek wielkiego szczura znaleziono w dżungli Papui-Nowej Gwinei - podaje w poniedziałek portal internetowy BBC.
Szczur, sfilmowany przez naukowców w kraterze Bosawi w głębi dżungli, miał 82 centymetry długości. Co więcej, zwierzę nie bało się ludzi, z którymi prawdopodobnie wcześniej nie miało żadnego kontaktu.
"To największy szczur na świecie" - ocenił wchodzący w skład ekipy dr Kristofer Helgen z muzeum historii naturalnej.
Ekspedycja kręciła film na potrzeby programu BBC "Zagubiony ląd wulkanu".
Krater nieczynnego wulkanu Bosawi ma ściany o wysokości kilometra i stanowi zamknięty ekosystem. Nawet żyjące w pobliżu plemię Kasua, z którego pochodzili przewodnicy współpracujący z BBC, nie znało tej okolicy. Zdaniem naukowców, gwinejski gryzoń, mający rozmiary dużego kota, należy do tego samego gatunku co pospolite szczury.
Należał do szkoły koranicznej uważanej za wylęgarnię islamistów.
Pod śniegiem nadal znajduje się 41 osób. Spośród uwolnionych 4 osoby są w stanie krytycznym.
W akcji przed parlamentem wzięło udział, według policji, ok. 300 tys. osób.
Jego stan lekarze określają już nie jako krytyczny, a złożony.
Przedstawił się jako twardy negocjator, a jednocześnie zaskarbił sympatię Trumpa.