Małopolscy policjanci zatrzymali mężczyznę, który od kwietnia do września 2009 r. podpalił w podhalańskiej Skawie pięć budynków gospodarczych. Sprawca spalił też własną stodołę, aby zmylić trop - poinformowała w poniedziałek PAP Anna Zbroja z zespołu prasowego małopolskiej policji.
Pierwszy pożar miał miejsce 4 kwietnia; wtedy to spłonął opuszczony budynek mieszkalny, w którym przechowywano sprzęt rolniczy. Następne budynki płonęły mniej więcej co miesiąc. "Straty po pożarach były duże, sięgały kilkudziesięciu tysięcy, gdyż zazwyczaj przechowywany był tam drogi sprzęt rolniczy" - poinformowała Zbroja.
19-latek obawiając się, że zostanie zdemaskowany 9 sierpnia podpalił stodołę należącą do jego rodziców. "Wpadł nad ranem w niedzielę, kiedy to stojąc wśród gapiów obserwował pożar, który sam wywołał. W tym wypadku straty po pożarze szacowane są na kwotę 400 tys. złotych. Łączna kwota strat wynosi 1 100 000 zł" - dodała Zbroja.
Chłopak od 2006 roku służy w Ochotniczej Straży Pożarnej. Przyznał się do wszystkich pięciu podpaleń w Skawie. Jak poinformowała Zbroja w poniedziałek ma zostać doprowadzony do prokuratury. Grozi mu do 10 lat więzienia.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.