Na trasie Franciszka nie mogło zabraknąć miejsca, które jego poprzednik Jan Paweł II nazwał „Golgotą naszych czasów”. Był tam również Benedykt XVI podczas swej polskiej podróży.
Jan Paweł II podjął tu wprost temat zagłady Żydów.
„Przychodzę więc i klękam na tej Golgocie naszych czasów, na tych mogiłach w ogromnej mierze bezimiennych, jak gigantyczny grób nieznanego żołnierza. Klękam przy wszystkich po kolei tablicach Brzezinki, na których napisane jest wspomnienie ofiar Oświęcimia w następujących językach: polskim, angielskim, bułgarskim, cygańskim, czeskim, duńskim, francuskim, greckim, hebrajskim, jidisz, hiszpańskim, flamandzkim, serbsko-chorwackim, niemieckim, norweskim, rosyjskim, rumuńskim, węgierskim, włoskim. Zatrzymam się wraz z wami, drodzy uczestnicy tego spotkania, na chwilę przy tablicy z napisem w języku hebrajskim. Napis ten wywołuje wspomnienie narodu, którego synów i córki przeznaczono na całkowitą eksterminację. Naród ten początek swój bierze od Abrahama, który jest «ojcem wiary naszej» (por. Rz 4, 12), jak się wyraził Paweł z Tarsu. Ten to naród, który otrzymał od Boga Jahwe przykazanie «Nie zabijaj», w szczególnej mierze doświadczył na sobie zabijania. Wobec tej tablicy nie wolno nikomu przejść obojętnie”.
Mówiąc dalej w swej oświęcimskiej homilii o konieczności odrzucenia nienawiści i wojny, Papież Polak raz jeszcze powrócił do przykazań z objawionego Mojżeszowi Dekalogu, cytując słowa swego rodaka z XV wieku, rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego Pawła Włodkowica.
„Gdzie mocniej działa siła niż miłość – pisze Włodkowic – tam szuka się tego, co stanowi własny interes, a nie Jezusa Chrystusa, i stąd łatwo odstępuje się od reguły prawa Bożego. Wszelkie jednak prawo potępia tych, którzy napadają na pragnących żyć w pokoju: tak prawo naturalne, które głosi: «Czyń drugiemu to, czego sam pragniesz!», jak i prawo Boskie, które potępia wszelką grabież zakazem: «Nie kradnij», a zabrania przemocy przykazaniem: «Nie zabijaj!»” (Paweł Włodkowic, Saevientibus [1415], Tract. II, Salutio quest. IV).
Benedykt XVI przybył na tereny byłego obozu 28 maja 2006 r. podczas swej podróży do Polski. Wygłosił przemówienie nie po niemiecku, który na tej ziemi, mimo upływu ponad pół wieku od zakończenia wojny, zabrzmiałby w wielu uszach rażąco, ale – jako Biskup Rzymu – po włosku.
„Mówić w tym miejscu zgrozy i niezliczonych zbrodni przeciwko Bogu i człowiekowi, nie mających sobie równych w historii, jest rzeczą prawie niemożliwą – a szczególnie trudną i przygnębiającą dla chrześcijanina, dla papieża, który pochodzi z Niemiec. Dwadzieścia siedem lat temu, 7 czerwca 1979 roku, był tutaj Papież Jan Paweł II. Powiedział wówczas: «Przybywam tu dzisiaj jako pielgrzym. Wiadomo, że nieraz tutaj bywałem… Nie mogłem tutaj nie przybyć jako papież». Jan Paweł II pielgrzymował tu jako syn narodu, który obok narodu żydowskiego najwięcej wycierpiał w tym miejscu i ogólnie podczas wojny: «Polaków zginęło czasu ostatniej wojny sześć milionów: jedna piąta część narodu» – przypomniał wtedy Papież”.
Benedykt wskazał motywy swojego pielgrzymowania do Auschwitz.
„Papież Jan Paweł II był tu jako syn polskiego narodu. Ja jestem dziś tutaj jako syn narodu niemieckiego i właśnie dlatego muszę i mogę powiedzieć tak jak on: Nie mogłem tutaj nie przybyć. Przybyć tu musiałem. Był to i jest obowiązek wobec prawdy i wobec prawa tych, którzy tu cierpieli, obowiązek wobec Boga, by być tu jako następca Jana Pawła II i jako syn narodu niemieckiego – syn tego narodu, nad którym gromada zbrodniarzy zdobyła władzę przez zwodnicze obietnice, w imię perspektyw wielkości, przywrócenia honoru i znaczenia narodowi, roztaczając plany dobrobytu, ale też stosując terror i zastraszenie, by posłużyć się narodem jako narzędziem swojej żądzy zniszczenia i panowania. Tak, nie mogłem tu nie przybyć”.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.