Sejm uchwalił w czwartek nową ustawę o Trybunale Konstytucyjnym opartą na propozycjach PiS. Wcześniej posłowie odrzucili ponad 40 poprawek zgłoszonych przez opozycję. Ustawa trafi teraz do Senatu.
Poseł sprawozdawca Bartłomiej Wróblewski (PiS) przekonywał, że ustawa rozwiązuje "najważniejszy i palący problem – usuwa stan niepewności prawnej".
Za nową ustawą o TK głosowało 238 posłów, przeciw było 173, nikt nie wstrzymał się od głosu. Wcześniej Sejm nie uwzględnił wniosku o odrzucenie ustawy w całości; odrzucił także 44 poprawki zgłoszone w drugim czytaniu przez kluby: PO, Nowoczesnej i PSL. Głosowania trwały ponad dwie i pół godziny - posłowie opozycji zadawali liczne pytania i krytykowali zapisy ustawy.
"Zrobiliście farsę z Sejmu, zrobiliście farsę z demokratycznego państwa prawa. Od ośmiu miesięcy oszukujecie obywateli udając, że cokolwiek naprawiacie" – powiedział Borys Budka (PO). "Odpuście Trybunał, zajmijcie się sprawami Polaków" - mówił Ryszard Petru (Nowoczesna).
"Liczyliśmy na szersze porozumienie, liczyliśmy na możliwość realnego kompromisu. (…) Niestety PiS, pomimo pierwszych deklaracji o chęci rozmowy, uczestnictwa w spotkaniach, nie zdobyło się na przyjęcie żadnej z proponowanych przez nas poprawek" - powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz (PSL).
Bartłomiej Wróblewski (PiS) zwrócił uwagę, że będzie możliwość zgłaszania poprawek do ustawy podczas prac w Senacie. "Być może jesteście w stanie wypracować bardziej merytoryczne, konstruktywne propozycje, nad którymi Senat będzie mógł się zastanowić" – dodał.
Zgodnie z ustawą pełny skład Trybunału to co najmniej 11 sędziów. Ma on orzekać m.in. w sprawach o szczególnej zawiłości. Pełny skład ma też badać: weta prezydenta do ustaw, ustawę o TK, spory kompetencyjne między organami państwa, przeszkodę w sprawowaniu urzędu prezydenta RP, zgodność z konstytucją działalności partii politycznych. Konstytucyjność ustaw mają badać składy 5-osobowe. Składy 3-osobowe badałyby m.in. konstytucyjność innych aktów normatywnych, np. rozporządzeń. Orzeczenia we wszystkich składach zapadałyby zwykłą większością głosów.
Przewidziano, że podczas narady w pełnym składzie nad wyrokiem 4 sędziów może zgłosić sprzeciw wobec projektu wyroku, gdy zagadnienie jest ważne ze względu ustrojowych lub porządku publicznego. Wtedy naradę odraczałoby się o 3 miesiące. Na kolejnej naradzie ci sędziowie proponowaliby propozycję rozstrzygnięcia. Jeśli na ponownej naradzie ponownie 4 sędziów złożyłoby sprzeciw, znów nastąpią 3 miesiące odroczenia, po czym odbywałaby się kolejna narada i głosowanie.
Zgodnie z ustawą, po jej wejściu w życie opublikowane miałyby zostać wyroki wydane przez TK od 10 marca do 30 czerwca br. Zapis ten nie obejmuje wyroku z 9 marca o niekonstytucyjności grudniowej nowelizacji ustawy o TK autorstwa PiS. Prezes TK kierowałby wniosek o ogłoszenie wyroku do premiera (dziś ogłoszenie orzeczeń prezes sam zarządza).
Sędziów TK, którzy złożyli ślubowanie wobec prezydenta, a do wejścia w życie ustawy nie podjęli obowiązków, prezes TK będzie musiał włączyć do składów orzekających i przydzielić im sprawy. Dwa dni temu prezes TK Andrzej Rzepliński w Sejmie powiedział, że "nie może dopuścić do orzekania trzech osób wybranych na miejsca już wcześniej skutecznie obsadzone".
Obecnie - jak czytamy na stronie TK - trzech sędziów wybranych 8 października przez poprzedni Sejm: Roman Hauser, Andrzej Jakubecki i Krzysztof Ślebzak "oczekuje na złożenie ślubowania", a trzech wybranych 2 grudnia, od których ślubowanie odebrał prezydent Andrzej Duda: Henryk Cioch, Lech Morawski i Mariusz Muszyński - "oczekuje na podjęcie obowiązków sędziowskich". Do orzekania nie dopuszcza ich prezes TK.
Zgodnie z nową ustawą TK ma badać wnioski w kolejności ich wpływu - wyjątkiem byłoby badanie weta prezydenta, ustawy budżetowej i o TK, a także - przeszkody w pełnieniu urzędu przez prezydenta i sporu kompetencyjnego organów władzy. Wiążący dla TK byłby wniosek prezydenta o pominięciu zasady kolejności wpływu sprawy przez niego wskazanej. Do danej sprawy sędziowie wyznaczani byliby przez prezesa TK według kolejności alfabetycznej, przy uwzględnieniu rodzaju spraw i kolejności wpływu.
W sprawach wszczętych i niezakończonych przed wejścia w życie ustawy stosuje się jej przepisy. Sprawy wszczęte pytaniem prawnym sądu czy skargą konstytucyjną miałyby być rozstrzygnięte w TK w ciągu roku od wejścia ustawy w życie. Wnioski złożone przez uprawnione organy, a nierozstrzygnięte przed wejściem ustawy w życie, TK mógłby zawieszać na pół roku, wzywając do ich uzupełnienia według nowych przepisów. Rozprawa nie mogłaby się odbyć wcześniej niż po upływie 30 dni od doręczenia stronom zawiadomienia o jej terminie.
Zachowano obecny przepis, że kandydatów do TK przedstawia co najmniej 50 posłów lub Prezydium Sejmu oraz że Sejm wybiera sędziego bezwzględną większością głosów. Zgodnie z ustawą, prezesa i wiceprezesa TK powołuje prezydent "spośród co najmniej trzech kandydatów" przedstawionych na każde stanowisko przez Zgromadzenie Ogólne sędziów TK.
Stwierdzenie wygaśnięcia mandatu sędziego TK po prawomocnym orzeczeniu dyscyplinarnym o ukaraniu go usunięciem z TK wymagałoby zgody prezydenta.
Moc ma stracić ustawa o TK z czerwca 2015 r., stosowana obecnie przez większość sędziów TK, który od marca wydał na jej podstawie 19 wyroków - przy zdaniach odrębnych trojga sędziów wybranych przez obecny Sejm. Nowa ustawa ma wejść w życie po 14 dniach od jej ogłoszenia.
We wtorek Sejm przeprowadził drugie czytanie projektu nowej ustawy o TK - powstałego po rozpatrzeniu projektów PiS, PSL, Kukiz'15 oraz obywatelskiego, zgłoszonego przez KOD. Za bazowy projekt uznano propozycje PiS. Jednak w drugim czytaniu swój projekt wycofał KOD i marszałek Sejmu Marek Kuchciński stwierdził, że w tej sytuacji trzeba ponownie omówić pozostałe projekty.
W związku z tym komisja zebrała się we wtorek wieczorem i zdecydowała, że będzie pracować tylko nad projektem zgłoszonym przez PiS. Jak tłumaczył Stanisław Piotrowicz (PiS) - "był to jedyny projekt kompleksowy, całościowy", a projekty klubów opozycyjnych - PSL i Kukiz'15 to, jego zdaniem, "nieznaczne nowelizacje do istniejącej już ustawy". Po ponad siedmiu godzinach obrad, w środę nad ranem, komisja zarekomendowała projekt wypracowany na podstawie propozycji PiS.
PiS podczas prac komisji wprowadził do projektu poprawki, m.in. zapis, aby z wnioskiem o zbadanie sprawy w pełnym składzie mógł występować jedynie prezes TK, skład z danej sprawy albo trzech sędziów, a nie - jak proponowało uprzednio PiS - także prokurator generalny i prezydent. Ponadto PiS zrezygnowało z zapisu, aby w pewnych sytuacjach orzeczenia Trybunału wymagały większości 2/3 głosów.
W środę późnym wieczorem przeprowadzono ponowne drugie czytanie. Ponieważ posłowie opozycji złożyli sprzeciw wobec skierowania - w związku ze zgłoszonymi poprawkami - projektu do komisji, wicemarszałek Ryszard Terlecki (PiS) ogłosił, że trzecie czytanie projektu odbędzie się po doręczeniu posłom tekstu poprawek oraz wniosku o odrzucenie projektu. Nastąpiło to w czwartek.
Według PiS ustawa przecina spory dotyczące TK. Według opozycji tryb pracy nad ustawą naruszył procedury legislacyjne, zaś część jej zapisów jest niekonstytucyjna i nie uwzględnia zaleceń Komisji Weneckiej.
Niezwłocznie po podpisaniu przez prezydenta Andrzeja Dudę nowej ustawy o TK, PO zwróci się do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie jej konstytucyjności - zapowiedział poseł PO Borys Budka. Według niego uchwalona w czwartek przez Sejm ustawa prowadzi do paraliżu prac Trybunału.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.