Na Skwerze Kościuszki w Gdyni rozpoczęła się w piątek uroczystość powitania prezydentów Polski, Węgier, Czech i Słowacji, którzy będą uczestniczyć w dwudniowym spotkaniu Grupy Wyszehradzkiej. Tematem obrad w sopockim Grand Hotelu będą kryzys gospodarczy, współpraca energetyczna oraz dalsze rozszerzenie UE i NATO.
Ceremonia powitania przez Lecha Kaczyńskiego prezydentów Czech, Słowacji i Węgier, bez przemówień, miała miejsce przed okrętem-muzeum ORP "Błyskawica". Orkiestra Marynarki Wojennej odegrała najpierw "Mazurka Dąbrowskiego", a następnie hymny pozostałych krajów. Prezydenci zwiedzili następnie okręt. Zgodnie z ceremoniałem marynarskim powitano ich świstem trapowym, wykonanym na gwizdkach przez sześciu marynarzy.
W pierwszym dniu spotkania oprócz sesji plenarnej, która ma się rozpocząć o godz. 11.30 w Grand Hotelu, przewidziano też m.in. spotkanie par prezydenckich na molo w Sopocie, rejs po Zatoce Gdańskiej, wizytę na Westerplatte oraz złożenie kwiatów pod Pomnikiem Poległych Stoczniowców w Gdańsku. Wieczorem zaplanowany jest koncert w Katedrze Oliwskiej i oficjalny obiad w Dworze Oliwskim wydany przez prezydenta i małżonkę na cześć gości.
Do spotkania głów państw Grupy Wyszehradzkiej na zaproszenie Lecha Kaczyńskiego dołączy w sobotę także prezydent Słowenii Danilo Turka.
Grupa Wyszehradzka powstała w lutym 1991 roku. Tworzą ją cztery środkowoeuropejskie kraje: Polska, Czechy, Węgry i Słowacja. Współpraca w Grupie Wyszehradzkiej nie ma charakteru instytucjonalnego, opiera się na konsultacjach w ramach cyklicznych spotkań na różnych poziomach politycznych, w tym głównie prezydentów, premierów i ministrów spraw zagranicznych. Nazwa Grupy pochodzi od miasta Wyszehrad w północnych Węgrzech, które gościło w roku 1335 r. zjazd królów Czech, Węgier i Polski.
W niedzielę paliusze od papieża Leona XIV odbiorą nowi metropolici.
Oni walczą ze sobą już tak długo, że nie wiedzą, co robią - zirytował się przywódca.
Od ponad trzech miesięcy do Gazy nie dotarł żaden konwój z pomocą humanitarną.
W skoordynowanym ataku zginęło 25 osób, a ponad 50 zostało rannych.
Wspina się od ponad pół wieku, zdobył 11 z 14 ośmiotysięczników, niektóre kilka razy.