Premier Rosji Władimir Putin zrezygnował z zaplanowanego na październik spotkania z premier Ukrainy Julią Tymoszenko, by uniknąć podejrzeń, że popiera jej kandydaturę w styczniowych wyborach prezydenckich - poinformował w piątek dziennik "Kommiersant-Ukraina".
O planach spotkania w Charkowie, na wschodzie Ukrainy, Putin i Tymoszenko rozmawiali w Gdańsku, przy okazji obchodów 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej - przypomina gazeta.
"Częste wizyty Władimira Władimirowicza (Putina) na Ukrainie mogłyby być odebrane jako poparcie Moskwy, udzielone jednemu z kandydatów na prezydenta tego państwa. Uważamy, że jest to niedopuszczalne" - powiedział "Kommiersantowi" anonimowy rozmówca z administracji Putina.
Jak dodał, premierzy Rosji i Ukrainy zobaczą się w listopadzie, podczas posiedzenia szefów rządów Wspólnoty Niepodległych Państw (WNP) w Jałcie, na Krymie. "W tym przypadku jeszcze jedno spotkanie z panią Tymoszenko (w Charkowie) traktujemy jako zbędne" - powiedziało źródło gazety.
"Kommiersant-Ukraina" przywołuje przy tej okazji wydarzenia z prezydenckiej kampanii wyborczej sprzed pięciu lat.
"Putin, który był wówczas prezydentem Rosji odwiedził wtedy (przed wyborami) Kijów dwa razy i spotykał się tu z ówczesnym premierem i kandydatem na prezydenta, Wiktorem Janukowyczem. Zostało to odebrane jako poparcie Moskwy dla Janukowycza" - czytamy.
Gazeta podała jednocześnie, że w najbliższym czasie może dojść do spotkania prezydenta Ukrainy Wiktora Juszczenki z prezydentem Rosji Dmitrijem Miedwiediewem. Miałoby się ono odbyć w ramach szczytu WNP 9 października w Kiszyniowie.
Stosunki między szefami obu państw uległy poważnemu ochłodzeniu w sierpniu, kiedy Miedwiediew, za pośrednictwem internetu, ogłosił list otwarty do Juszczenki. Rosyjski prezydent oskarżył w nim swego ukraińskiego odpowiednika o zepsucie stosunków dwustronnych i ogłosił, że Rosja nie wyśle do sąsiedniego kraju swojego ambasadora dopóki nie zmieni się tam kierownictwo.
"Dla Dmitrija Miedwiediewa Wiktor Juszczenko nie jest już prezydentem" - skomentował wówczas "Kommiersant".
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.