Armia izraelska otworzyła w niedzielę ogień na północny rejon przygraniczny Strefy Gazy zabijając dwóch Palestyńczyków. Trzeci został ranny.
Jak oświadczyła izraelska rzeczniczka wojskowa, żołnierze otworzyli ogień z moździerzy i czołgów bowiem podejrzewali, że mężczyźni podkładali przy płocie granicznym materiały wybuchowe.
Według źródeł palestyńskich, jeden z zabitych był członkiem kierownictwa sprawującego w Strefie Gazy władzę Hamasu a drugi należał do sojuszniczego ugrupowania - Ludowych Komitetów Obrony.
Izraelczycy podejrzewali ich o udział w ataku moździerzowym na terytorium Izraela z 24 sierpnia.
Po zapadnięciu zmroku izraelskie samoloty dokonały trzech nalotów na system podziemnych tuneli, w rejonie miasta Rafah, w pobliżu granicy Strefy Gazy z Egiptem.
Były to pierwsze tego rodzaju izraelskie ataki na Strefę Gazy od prawie miesiąca. Rozejm, który obowiązuje od czasu ostatniego konfliktu zbrojnego ze stycznia, w którym zginęło ponad 1000 Palestyńczyków, mimo sporadycznych incydentów, utrzymuje się.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.