W Wietnamie rozpoczął się we wtorek proces 16 pracowników domów opieki i wiejskich ośrodków zdrowia, oskarżonych o handel żywym towarem. Grupa, działająca od 2005 roku, miała sprzedać poza granice kraju co najmniej 266 dzieci.
Proces odbywa się w prowincji Nam Dinh, na północy Wietnamu, gdzie część oskarżonych była zatrudniona w dwóch ośrodkach opieki społecznej. Tam trafiały dzieci, przekazywane następnie do adopcji zagranicznej. Na ławie oskarżonych zasiada dyrektor jednego z ośrodków, lekarze i pielęgniarki z wiejskich klinik, kierujące dzieci do zakładów opieki. Grożą im kary kilkunastu lat więzienia.
Oskarżeni mieli zabierać dzieci od niezamężnych matek czy z ubogich rodzin, a następnie fałszowali ich dokumenty twierdząc, iż dzieci zostały porzucone w ośrodkach opieki czy wiejskich ośrodkach zdrowia. Tym samym otwierano drogę do procedury adopcyjnej "porzuconych" dzieci.
Każde sprzedane dziecko - jak podała wtorkowa prasa w Hanoi - przynosiło uczestnikom siatki przestępczej zysk w wysokości 300-550 dolarów. Nie podano, dokąd wysyłano dzieci - dokumenty adopcyjne były także fałszowane.
Według agencji Associated Press, najwięcej wietnamskich dzieci trafia do adopcyjnych rodziców w Stanach Zjednoczonych. W opublikowanym w kwietniu raporcie ambasady USA w Hanoi wskazano na konieczność reformy wietnamskiego systemu adopcyjnego, cytując wiele przypadków korupcji, nieprawidłowości czy wręcz handlu dziećmi. Opisano przypadki szukania na konkretne zamówienie odpowiednich do adopcji dzieci, zabierania dzieci matkom, nie będącym w stanie zapłacić za poród w szpitalu, czy sprzedaży dziecka przez babkę bez wiedzy rodziców.
Seria takich rakiet ma mieć moc uderzeniow zblliżoną do pocisków jądrowych.
Przewodniczący partii Razem Adrian Zandberg o dodatkowej handlowej niedzieli w grudniu.
Załoga chińskiego statku Yi Peng 3 podejrzana jest o celowe przecięcie kabli telekomunikacyjnych.
40-dniowy post, zwany filipowym, jest dłuższy od adwentu u katolików.