Po raz czwarty do Komorowa zjechali rekonstruktorzy. Opowiadali o historii i zachęcali do ratowania zabytkowej świątyni.
O niewielkim kościele, filii parafii w podpolanowskim Bukowie, jeszcze kilka lat temu mało kto słyszał. Gotycka świątynia służyła garstce mieszkańców wsi, których nie stać było na ratowanie popadającego w ruinę zabytku. Jego stan był już tak zły, że zawisł nad nim wyrok zamknięcia na głucho. Wtedy do proboszcza z nietypowym pomysłem zwrócili się pasjonaci historii.
- Nawet nie marzyłem, że tak się to rozkręci! W 2013 roku robiliśmy trochę dobrą minę do złej gry. Wrześniowa data nie była najszczęśliwsza ze względu na pogodę, no i robiliśmy to wyłącznie własnymi środkami. Teraz wspomaga nas gmina Polanów, Polanowski Ośrodek Kultury i Sportu i nadleśnictwo Polanów. Biesiada Komorowska to największa impreza historyczna w powiecie koszalińskim - cieszy się Łukasz Gładysiak, inicjator i motor napędowy przedsięwzięcia. Zwykle występuje w ułańskim mundurze, tym razem jednak przywdział na siebie… habit.
- Zakony odegrały olbrzymią rolę w kształtowaniu się tego regionu. Wahałem się między cystersami a franciszkanami. Wybór padł na to najuboższe zgromadzenie. Ja pozwoliłem sobie i tak na wielki luksus, bo mam buty - śmieje się Łukasz, demonstrując stylizowane ciżmy.
Wełniany, szary habit, uszyty według średniowiecznych wzorów, to znak, że w tym roku biesiada poszerzyła zainteresowania.
- Do tej pory skupialiśmy się bardziej na aspekcie wojskowym, bo to jest główny przedmiot naszych zainteresowań. A w tym roku cofnęliśmy się w czasie do XV w. i jeszcze dalej: do początków Państwa Polskiego - opowiada rekonstruktor.
W tym roku w Komorowie było nie tylko barwnie i hucznie, ale także smacznie. Zadbali o to także rekonstruktorzy.
- Za pośrednictwem kuchni także można opowiadać o historii - przyznaje Joanna Tomaszewska z Bractwa Rycerskiego Księcia Bogusława V.
Kuchnia rekonstruktorów ze Słupska jest doskonale znana nie tylko w regionie. Gotują na przykład dla rycerstwa podczas wielkiego oblężenia Malborka. W Komorowie zaprosili na dziczyznę.
- Mięso młodego koziołka oraz białe warzywa: por, seler, pietruszka, cebula, czosnek. Nie mamy dostępu niestety do białej marchewki, nie jesteśmy w stanie jej już odtworzyć. Na koniec dodaje się kiszone ogórki. Oczywiście dużo ziół, tak jak do podpłomyków, które teraz robię - opowiada o przepisie na gulasz, który gotowano na stoły możnowładców w czasie, gdy powstawała komorowska świątynia.
Kilka stanowisk dalej czas cofnął się jeszcze bardziej. W warsztacie rybaka Ostrego pstrągi wędzą się jak 1000 lat temu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.