Gesty, które wracały

W środę rano trumna z jego ciałem została przewieziona do kaplicy w Domu Arcybiskupów Krakowskich, gdzie modlili się przy niej pracownicy kurii.

- On kochał kapłanów, interesował się zwłaszcza stanem ich zdrowia, pomagał, kiedy trzeba - wspomina ks. Czesław Sandecki, dyrektor Wydziału Duszpasterstwa Ogólnego w krakowskiej kurii. Należał on do pierwszego rocznika kleryków, których do seminarium przyjmował właśnie kard. Macharski.

Ks. Sandecki przyznaje, że kardynał zwykle nie mówił wprost, a jego rozmówcy długo musieli się zastanawiać, o co dokładnie chodziło metropolicie. - Wtedy zaczynał się pojawiać cały obszar skojarzeń i możliwości, który jest czasem dużo bogatszy niż prosty, bezpośredni przekaz - mówi ks. Czesław.

Przytacza przykład swojej rozmowy z kard. Macharskim, kiedy miał objąć stanowisko dyrektora Szkoły im. Świętej Rodziny. Kardynał odsunął krzesło od stołu i postawił krzywo, jakby dopiero co ktoś z niego wstał. "Tak jest w tej szkole" - powiedział metropolita, po czym przysunął krzesło i ustawił równiutko przy krawędzi stołu. "A tak ma być" - podsumował.

- Zastanawiałem się później, co to znaczy - co składa się na ten gest uporządkowanego krzesła? Czego to ode mnie wymaga, do czego ma mnie inspirować? Takie jego słowa i gesty wracały później przez to, co dokonywało się w człowieku jako refleksja nad tym, co usłyszał - mówi ks. Sandecki.

Ostatnia droga kard. Macharskiego rozpoczęła się we wtorek 2 sierpnia wieczorem od Mszy św. w kościele sióstr albertynek. Dzisiaj wieczorem trumna zmarłego metropolity zostanie natomiast przeniesiona do znajdującej się naprzeciw kurii bazyliki franciszkanów, gdzie będą go mogli pożegnać mieszkańcy Krakowa i archidiecezji. To stamtąd w czwartek wieczorem żałobny kondukt wyruszy na Wawel.

Msza św. pogrzebowa, która poprzedzi złożenie trumny w grobowcu pod konfesją św. Stanisława w katedrze wawelskiej, odprawiona zostanie na placu przed katedrą w piątek 5 sierpnia o godz. 11.