Szef SLD Grzegorz Napieralski spotkał się w czwartek w Sejmie z Alicją Tysiąc. Po spotkaniu powiedział dziennikarzom, że chciał w ten sposób wyrazić wsparcie dla niej. Dodał, że zadeklarował też konkretną pomoc. Do takiego spotkania sceptycznie podchodzą politycy prawicy.
Sąd okręgowy w Katowicach zdecydował w środę, że "Gość Niedzielny" ma przeprosić Alicję Tysiąc i wypłacić jej 30 tys. zł zadośćuczynienia. Kobieta, której odmówiono prawa do aborcji i która wywalczyła w Strasburgu zadośćuczynienie za naruszenie jej praw, pozwała redaktora naczelnego i wydawcę "Gościa Niedzielnego" za sformułowania zawarte w serii artykułów na jej temat.
Sąd uznał, że w tekstach tygodnika znalazły się sformułowania napastliwe, obraźliwe i pogardliwe. Zdaniem sądu niektóre publikacje w katolickim tygodniu nie były krytyką aborcji i wyroku trybunału w Strasburgu w sprawie Alicji Tysiąc, ale "atakiem na pojedynczą osobę i wyrazem skrajnie negatywnych emocji do tej osoby skierowanych".
"Pani Alicja Tysiąc przeżywa tragedię. Po wyroku sądu chór prawicowych polityków rzucił się na panią Alicję, więc uznałem za stosowne powiedzieć jej, że są też ludzie, którzy rozumieją jej trudną sytuację i chcą jej pomóc" - powiedział dziennikarzom Napieralski, pytany o powód spotkania.
Jak podkreślił, Tysiąc "powiedziała o swoich problemach w życiu codziennym i jaka jest jej potrzebna pomoc". "Taką pomoc zaoferowaliśmy" - dodał lider Sojuszu.
Dopytywany jaką formę będzie miało deklarowane wsparcie, Napieralski nie chciał tego ujawnić. "Chciałbym to zachować dla siebie. Pani Alicja poprosiła o sprawy, które dla wielu są sprawami przyziemnymi, drobnymi, a dla niej są bardzo istotne" - zaznaczył.
Do spotkania Napieralskiego z Tysiąc sceptycznie podchodzą politycy prawicy. Szef klubu PO Zbigniew Chlebowski ocenił, że Tysiąc przyjmując zaproszenie na to spotkanie, "daje się trochę wykorzystywać politycznie". "Wygrała słusznie swoją sprawę w sądzie, ale próba wykorzystywania tej delikatnej sprawy jest nie na miejscu" - zaznaczył Chlebowski w rozmowie z dziennikarzami.
"Grzegorz Napieralski spotyka się z tymi, z którymi się chce spotykać" - komentował z kolei rzecznik klubu PiS Mariusz Błaszczak. Podkreślił, że w ocenie PiS środowy wyrok Sądu Okręgowego w Katowicach ewidentnie świadczy o tym, że "w Polsce mamy do czynienia z ograniczaniem swobody wypowiedzi".
"Nie ulega żadnej wątpliwości, że trudno oczekiwać od +Gościa Niedzielnego+, żeby na ten temat pisał inaczej. Stwierdzenie, że jakaś prywatność pani Alicji Tysiąc została naruszana też jest wątpliwe, bo ona sama rozwinęła ten skandal do wojny ideologicznej i takie są tego konsekwencje" - zaznaczył Błaszczak.
Zdaniem Napieralskiego rozmowa z Tysiąc nie jest upolitycznianiem jej sprawy, ale "wyrazem szacunku i zrozumienia". "Ja wyraziłem wprost swoje zdanie po wyroku sądu. (...) Byłem zniesmaczony atakiem różnych środowisk na panią Alicję i stąd moja propozycja spotkania" - mówił polityk SLD.
Sama Tysiąc nie chciała rozmawiać z dziennikarzami. Na powitanie od Napieralskiego otrzymała bukiet czerwonych róż.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.