W Iranie stracono fizyka jądrowego, który w 2011 roku został zatrzymany i skazany przez sąd za zdradę - podało w niedzielę BBC na swojej stronie internetowej powołując się na relację rodziny mężczyzny. Szahram Amiri miał dostarczyć USA ważnych informacji.
Matka fizyka jądrowego podkreśliła w rozmowie z BBC, że rodzinie zwrócono ciało mężczyzny, a na jego szyi widać ślady, które wskazują, iż został powieszony. Według niektórych doniesień Amiri dysponował szeroką wiedzą na temat irańskiego programu nuklearnego.
W 2009 roku fizyk zaginął podczas pielgrzymki do Mekki. Rok później odnalazł się w Stanach Zjednoczonych, gdzie według jego relacji był przetrzymywany i "poddany intensywnej presji psychicznej, aby ujawnił ważne informacje" amerykańskim służbom wywiadowczym. 13 lipca 2010 roku pojawia się w pakistańskiej ambasadzie w Waszyngtonie i prosi o pomoc w powrocie do Iranu. Niedługo po tym Amiri przylatuje do Teheranu, gdzie witany jest jak bohater.
Niecały rok po powrocie fizyk jądrowy zostaje aresztowany i skazany przez sąd za zdradę. Dostaje wieloletni wyrok pozbawienia wolności.
BBC przypomina, że Amerykanie zaprzeczali jakoby mężczyzna został przez nich porwany. Ich zdaniem współpracował z nimi dobrowolnie i przekazał ważne informacje.
14 lipca 2015 roku sześć mocarstw - USA, Rosja, Chiny, Francja, Wielka Brytania i Niemcy - osiągnęły porozumienie z Iranem, mające na celu ograniczenie programu nuklearnego tego kraju.
Umowa przewiduje, że Iran zrezygnuje z dążenia do uzyskania broni nuklearnej w zamian za stopniowe znoszenie sankcji nałożonych na ten kraj przez Zachód. Ma to jednak nastąpić dopiero wówczas, gdy Iran spełni wszystkie warunki umowy.
Porozumienie wprowadza też embargo na dostawy broni konwencjonalnej do Iranu przez pięć lat oraz zakaz eksportu do tego kraju pocisków zdolnych do przenoszenia głowic nuklearnych. Strona irańska przystała na wiele technicznych ograniczeń, zachowując prawo do pokojowego programu nuklearnego.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.