Koalicja chadeków z liberalną FDP oznacza większe oczekiwania wobec kanclerz Angeli Merkel - zauważa w poniedziałek niemiecka prasa, komentując wynik niedzielnych wyborów parlamentarnych. Gazety oceniają, że największym wygranym wyborów jest szef liberałów Guido Westerwelle.
"Niebawem (Merkel) nie będzie mogła już chować się za SPD. Niebawem głośniejsze staną się żądania z CDU, by obrać kurs bardziej przyjazny gospodarce. Jeśli pani kanclerz nadal będzie grać rolę mamusi narodu, popadnie w trudności z FDP i własną partią. Jeśli stanie się żelazną damą, utraci renomę i reputację wśród ludzi. A to oznacza, że złote czasy Angeli Merkel minęły" - dodaje "Sueddeutsche Zeitung".
"CDU bardzo długo zyskiwała na słabości SPD i przede wszystkim z tego czerpała siłę; to była pożyczona siła. Upadek SPD pozwala chadekom wyglądać lepiej niż w rzeczywistości: CDU dotknięta jest erozją, bawarska CSU również (...) Polityczne centrum zostało obsadzone na nowo - przez średnie partie" - pisze "SZ".
Jak zaznacza, to "nie Angela Merkel i CDU lecz Guido Westerwelle oraz FDP zapobiegli powstaniu kolejnej wielkiej koalicji". "To Westerwelle zapewnił większość dla czarno-żółtego rządu" - pisze gazeta.
Ocenia, że lider liberałów jest fenomenem i paradoksem. "Dzięki niemu partia neoliberalna została wielkim zwycięzcą, gdy załamał się neoliberalizm (...) Sukces wyborczy osiągnął dzięki najprostszym metodom. Mówił podczas kampanii tylko to co zawsze: +więcej rynku+ i "mniej podatków+" - ocenia dziennik.
Przewiduje jednak, że natychmiast po wyborach rozpocznie się "odczarowywanie FDP". "Obniżanie podatków mimo stu miliardów euro nowych długów, aby w ten sposób wywołać rzekomo silny wzrost - to byłaby gra w rosyjską ruletkę z niemieckim społeczeństwem" - dodaje dziennik.
Z kolei gazeta "Frankfurter Allgemeine Zeitung" analizuje sytuację Socjaldemokratycznej Partii Niemiec. Jak ocenia, SPD "potknęła się o sprzeczności". Dla socjaldemokratów alarmem jest wzmocnienie pozycji postkomunistycznej partii Lewica, ponieważ musi wreszcie wyjaśnić swój stosunek do tego ugrupowania.
"Dla większości obywateli deklaracja, że na poziomie krajów związkowych można zawierać koalicję z Lewicą, a na szczeblu federalnym już nie, była wewnętrznie sprzeczna, jeśli nie przekłamana. To co, mówiono przed wyborami 2009 r., nie będzie aktualne najpóźniej do 2013 r." - dodaje "FAZ".
Według dziennika prawdopodobne jest, że za cztery lata w SPD wzmocni się młodsze, bardziej lewicowe pokolenie. Dojdzie do radykalizacji stanowisk dotyczących gospodarki, spraw socjalnych i rynku pracy, a w sferze polityki zagranicznej można oczekiwać dystansowania się partii od zaangażowania sił niemieckich w Afganistanie. "Innymi słowy: SPD zbliży się do Lewicy" - ocenia "FAZ".
Według dziennika "Bild" wyborcom udało się stworzyć to, czego nie zdołali politycy: "Jasność!". "To dobrze dla demokracji i dobrze dla Niemiec. Nie wybrano wielkiej koalicji. Nie dlatego, że źle pracowała, ale dlatego, że wyborca nie miał ochoty na drugą rundę leniwych kompromisów. Przyznając wyraźną większość czarno-żółtej koalicji, wyborcy udowodnili większą odwagę, niż spodziewali się politycy" - pisze "Bild".
"To jasne zlecenie dla Angeli Merkel i Guido Westerwellego. To zamówienie na zdecydowane rządy oraz dochowane obietnice wyborcze" - dodaje Bild.
"Nowy rząd musi okiełznać zadłużenie państwa, podatki muszą pójść w dół - dla tych, którzy ciągną ten wóz, czyli klasy średniej, wykwalifikowanych pracowników. Należy również znaleźć klarowne słowa w sprawie wojny w Afganistanie. Wyborcy zaufali chadecji i FDP. Teraz Merkel i Westerwelle muszą dotrzymać słowa" - ocenia dziennik.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.