„Od 1600 lat Irak jest krajem męczenników” – przypomniał o tym chaldejski arcybiskup Kirkuku w związku z obchodami rocznicy prześladowań z 409 r.
Setki chrześcijan zostało wówczas ściętych za wiarę w Chrystusa. W tych dniach Kościół w Iraku wspomina ich w modlitwie i przez serię konferencji. Na przykład chrześcijanie poszczą w intencji pokoju. „Modlitwa i Eucharystia, podkreśla abp Louis Sako, są dla Irakijczyków siłą pozwalającą trwać w trudnych dla chrześcijan czasach”.
Hierarcha zauważył, że krew męczenników wydała owoce w postaci nawróceń. Przypomniał postać zamordowanej w czasie pierwszych prześladowań wdowy Szirin-Miskenty. Jej silna wiara tak zachwyciła jednego z oprawców, że przyjął chrzest, w konsekwencji czego sam został ścięty. W miejscu gdzie zostali pochowani męczennicy wybudowano kościół. Przybywają tam modlić się nie tylko chrześcijanie, ale i muzułmanie. Abp Sako przypomina, że „łańcuch męczeństwa” od pierwszych wieków nieprzerwanie wpisany jest w życie chrześcijan Iraku. Mimo to, wyznawcy Chrystusa chcą w tym kraju być świadkami miłości, zaufania i otwartości na innych.
Dane te podał we wtorek wieczorem rektor świątyni ksiądz Olivier Ribadeau Dumas.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.