Fikcyjne faktury wartości blisko 10 mln zł wykryły w ostatnim czasie służby Urzędu Kontroli Skarbowej w Katowicach, we współpracy z policją i prokuraturą. Przez te oszustwa skarb państwa nie otrzymał należnych mu, wraz z odsetkami, prawie 4,5 mln zł.
Służby skarbowe alarmują, że zjawisko fikcyjnych faktur w obrocie gospodarczym nasila się, choć rośnie również jego wykrywalność. Korzystając z fikcyjnych faktur firmy wykazują większe koszty, tym samym zmniejszając swoje zobowiązania podatkowe.
O wykryciu procederu posługiwania się fałszywymi fakturami na dużą skalę przez cały łańcuch firm różnych branż poinformowała w piątek PAP rzeczniczka katowickiego UKS, Joanna Kruz. Fikcyjne dokumenty inspektorzy i policjanci odkryli m.in. w spółkach remontowo-budowlanych, poligraficznych i farmaceutycznych.
"Przestępczy proceder wykryto najpierw w jednej ze śląskich firm, która była odbiorcą fikcyjnych faktur na ogromną skalę. Później okazało się, że sprawa dotyczy również kilkunastu innych firm, działających w całym kraju. Zgromadzony materiał był podstawą do wszczęcia kilkudziesięciu kontroli" - powiedziała rzeczniczka.
Kontrolowane firmy wprowadzały do ewidencji faktury VAT m.in. za usługi reklamowe, które w rzeczywistości w ogóle nie były wykonywane lub były faktycznie znacznie mniej warte.
Wprowadzanie takich faktur do obrotu gospodarczego pozwoliło nieuczciwym podatnikom na zawyżenie kosztów uzyskania przychodu w podatku dochodowym (dla Skarbu Państwa oznaczało to, z odsetkami, blisko 2 mln zł mniejsze wpływy) oraz bezprawne odliczenie prawie 2,5 mln zł (z odsetkami) VAT-u.
Po kontrolach firmy skorygowały swoje deklaracje podatkowe i zapłaciły prawie 3,5 mln zł. Odpowiedzialni za ten przestępczy proceder poniosą konsekwencje karne. Śledztwo w tej sprawie prowadzą policja i prokuratura. Zarzuty wprowadzania do obrotu fikcyjnych faktur postawiono już przedstawicielowi śląskiej firmy, która korzystała z fikcyjnych faktur na dużą skalę.
Z obserwacji służb skarbowych wynika, że fikcyjne faktury pojawiają się nie tylko - jak kojarzone bywa to zjawisko - w sprawach paliwowych czy związanych z handlem złomem. W całym ubiegłym roku służby katowickiego UKS wykryły fikcyjne faktury wartości 74 mln zł. Wyłudzono w ten sposób, z odsetkami, co najmniej 20 mln zł
Fikcyjne faktury często dotyczą usług niematerialnych, takich jak badanie rynku, pomoc prawna, pomoc w przeniesieniu uprawnień, usługi budowlane, naprawy samochodów itp. Usługi te nie są wykonywane lub są znacznie mniej warte. Takie faktury kupuje się zwykle za 5-10 proc. ich nominalnej wartości. Nabywca wykazuje w ten sposób - zgodnie z fakturą - koszty, tym samym zmniejszając swoje zobowiązania podatkowe.
W innych przypadkach, jak np. fikcyjny handel złomem (kilkakrotna sprzedaż tego samego złomu) nieuczciwy podatnik nie tyle płaci mniejszy podatek, co wręcz zgłasza się do urzędu po zwrot VAT-u. Uszczuplenia dotyczą także podatku dochodowego.
Praktyka pokazuje, że zdobycie fikcyjnej faktury nie jest trudne. Służby skarbowe zetknęły się m.in. z przesyłaną pocztą elektroniczną do wielu firm ofertą, w której wystawca takich faktur wprost deklaruje, że gotów jest wystawić fakturę niemal na wszystko, na dowolną kwotę. Dotarcie do "słupów", czyli osób, na które zarejestrowane są takie firmy, jest utrudnione, ale - jak zapewniają kontrolerzy - prędzej czy później następuje.
Inne typowe oszustwa podatkowe to tzw. znikający podatnik (firma, powstająca w celu wyłudzenia VAT-u, która przestaje istnieć po jednej lub kilku fikcyjnych transakcjach) oraz tzw. oszustwa karuzelowe - krajowe i zagraniczne. W ramach tych ostatnich towary (a raczej związana z nimi dokumentacja) krążą od podmiotu do podmiotu, powodując uszczuplenia i wyłudzenia podatkowe.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.