Abp Louis Raphael Sako sprzeciwia się wszelkim formom nacisku i propozycjom co do podziału państwa.
O utrzymanie jedności Iraku apeluje najwyższy hierarcha katolicki tego kraju. Patriarcha Louis Raphael Sako sprzeciwia się wszelkim formom nacisku i propozycjom co do podziału państwa, które zaciążyłyby na jego losie po wyzwoleniu miasta Mosul z rąk tzw. Państwa Islamskiego.
Zwierzchnik katolików obrządku chaldejskiego podkreślił w komunikacie przesłanym agencji Fides, że Irak, pomimo różnic etnicznych czy religijnych, stanowi „jedną rodzinę”. Wezwał wszystkie siły polityczne do wzięcia na siebie „odpowiedzialności historycznej, moralnej i narodowej” oraz do odrzucenia kontrowersji czy partykularnych interesów. Wskazał na konieczność „otwarcia dróg do pojednania” wspólnot rozdartych nienawiścią i przemocą. Zdaniem patriarchy w Iraku winno się dążyć do „zakorzenienia demokracji pluralistycznej”, ochrony praw obywatelskich i zapewnienie pokoju.
Niepokój abp. Sako budzą nasilające się kontrowersje między różnymi podmiotami wojskowymi i etniczno-religijnymi, gdy chodzi o przyszłość polityczną regionu Mosulu i Równiny Niniwy po ich wyzwoleniu. Różniące się między sobą projekty w tej sprawie wysuwają władze centralne Iraku i rząd irackiego Kurdystanu, zdominowany przez Kurdów. Mają też miejsce naciski zewnętrzne ze strony sunnickich czy szyickich państw regionu, takich jak Arabia Saudyjska, Turcja, Iran, oraz koalicji wojskowej kierowanej przez USA.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.