Tak krytyk „L'Osservatore Romano” Luca Pellegrini zatytułował swoją recenzję filmu „Popiełuszko” Rafała Wieczyńskiego.
Międzynarodowa premiera filmu odbyła się w poniedziałek na rzymskim festiwalu filmowym.
Recenzent podkreśla, że opowiada on „historię dramatycznie jeszcze żywą i dla wielu wciąż świeżą”.
Cały ten dramat rozgrywa się „w tajemnych ścianach duszy człowieka, który stał się bohaterem”. Zdaniem Pellegriniego niełatwo było ukazać to na ekranie, stąd „zbyt anonimowe może, bardziej dokumentarystyczne” podejście reżysera do materiału. W ostateczności rekompensuje to doskonała gra Adama Woronowicza w roli księdza Jerzego „dzięki spokojnej barwie głosu i łagodności spojrzenia”. Pomaga mu także „robiące wrażenie fizyczne podobieństwo” do kapelana „Solidarności”.
Luca Pellegrini docenia wyjątkową dbałość Wieczyńskiego o szczegóły, „by oddać w maksymalnym stopniu prawdę o tym, co wydarzyło się w czasie tych fatalnych dni”. „Jednakże w mrokach zabójstwa księdza rekonstrukcja ta słusznie się oddala, ponieważ teraz liczy się tylko najwyższe świadectwo” - czytamy w recenzji watykańskiego dziennika.
W swojej katechezie papież skoncentrował się na scenie pojmania Jezusa.
2,1 mld. ludzi wciąż nie ma dostępu do bezpiecznej wody pitnej.
Sytuację nauczycieli religii pogarsza fakt, że MEN dał im za mało czasu na przekwalifikowanie się.