Historycznym porozumieniem nazwali obserwatorzy afrykańskiej sceny politycznej konwencję w sprawie uchodźców wewnętrznych. Została ona przyjęta przez Unię Afrykańską w czasie szczytu w Kampali.
W przeciwieństwie do uchodźców zewnętrznych, których prawami zajmuje się specjalna agenda ONZ, do tej pory uchodźcy wewnętrzni byli pozbawieni jakichkolwiek praw. Podpisana konwencja ma to zmienić. Zobowiązuje ona państwa członkowskie Unii Afrykańskiej do ochrony i pomocy uchodźcom, którzy w wyniku konfliktów wewnętrznych czy klęsk żywiołowych opuścili swe domy pozostając jednak w granicach własnego kraju.
Według znawcy Afryki, ks. Giulio Albanese, wiele krajów może nie zechcieć ratyfikować dokumentu w obawie przed sankcjami międzynarodowymi, które zostałyby na nie nałożone w razie złamania warunków konwencji. By dokument wszedł w życie musi go przyjąć co najmniej 15 z 53 państw członkowskich Unii Afrykańskiej. Szacuje się, że połowa z 12 mln uchodźców wewnętrznych mieszka właśnie w Afryce.
Zaapelował też, aby pozostali wierni tradycji polskiego oręża.
"Śmiało można powiedzieć, że pielgrzymujemy. My przedstawiciele władz państwowych (...)".
W kraju w siłę rosną inne, zwaśnione z nimi grupy ekstremistów.
"Nieumyślne narażenie na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężki uszczerbek na zdrowiu"
Tylko czerwcu i lipcu strażacy z tego powodu interweniowali ponad 800 razy.