Dziesięć osób, w tym siedmiu amerykańskich żołnierzy i trójka cywilów - również Amerykanów - zginęło w poniedziałek rano w katastrofie śmigłowca wojskowego na zachodzie Afganistanu - podało NATO w komunikacie.
W katastrofie rannych zostało 27 ludzi: 14 żołnierzy afgańskich, 11 - amerykańskich i cywil amerykański - poinformowało NATO.
Nie podano przyczyn katastrofy samolotu, zaznaczając, że nie stało się to w wyniku "akcji wroga".
Anonimowe źródło w ISAF (siłach w NATO w Afganistanie) powiedziało, że helikopter rozbił się w prowincji Badghis (w północno-zachodnim Afganistanie) - regionie, gdzie siły talibów są bardzo aktywne, znanym też z produkcji opium.
Rzecznik talibów Jusuf Ahmadi powiedział, że śmigłowiec typu Chinook został zestrzelony, tak samo jak dwa inne śmigłowce, które rozbiły się również w poniedziałek.
Amerykański rzecznik wojskowy informował wcześniej, że w poniedziałek doszło do kolizji dwóch śmigłowców na południu Afganistanu. W kolizji zginęli czterej amerykańscy żołnierze, a dwaj zostali ranni. Rzecznik, pułkownik Wayne Shanks wykluczył zestrzelenie helikopterów.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.