Prezydent Lech Kaczyński leci w czwartek do Brukseli, będzie uczestniczył w szczycie UE zaplanowanym na 29-30 października - poinformowała PAP Kancelaria Prezydenta. Taka decyzja zapadła w Pałacu Prezydenckim we wtorek przed południem.
W zeszłym tygodniu podsekretarz stanu w Kancelarii Mariusz Handzlik mówił PAP, że dla prezydenta istotna przy podejmowaniu decyzji o wyjeździe do Brukseli będzie ostateczna agenda szczytu, bo - jak podkreślił - dla Lecha Kaczyńskiego ważne są wszelkie kwestie związane z Traktatem z Lizbony.
Do wejścia w życie traktatu brakuje jeszcze podpisu prezydenta Czech Vaclava Klausa. Aby reforma Wspólnoty mogła wejść w życie od 2010 roku, do grudnia musi się zakończyć procedura ratyfikacji przez wszystkie kraje Unii.
Handzlik mówił również, że Lech Kaczyński chciałby podczas obrad unijnego szczytu - w rozmowach z europejskimi politykami - wesprzeć kandydaturę Janusza Lewandowskiego na unijnego komisarza.
W zeszły wtorek prezydent powiedział, że rozmawiał z szefem KE Jose Manuelem Barroso o kandydaturze Lewandowskiego na unijnego komisarza, a także o tym, aby w Polsce znalazła się siedziba instytucji "w zakresie nadzoru nad ubezpieczeniami lub bankami" (Barroso gościł w Polsce 10 października na uroczystości podpisania przez Lecha Kaczyńskiego ratyfikacji Traktatu z Lizbony).
Prezydencki minister podkreślił, że dla prezydenta istotne będą też poruszane podczas szczytu kwestie związane ze zmianami klimatycznymi oraz bezpieczeństwem energetycznym. Na szczycie przywódcy unijni mają rozmawiać o tym, jak pomóc krajom rozwijającym się w zmniejszaniu emisji dwutlenku węgla. Polska chce, aby pomoc finansowa zależała w większym stopniu od PKB poszczególnych krajów, a nie wysokości emisji dwutlenku węgla - ponieważ Polska ma duży udział w emisji CO2 w Unii.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.