W Bejrucie zmarł w wieku 87 lat były przełożony generalny Towarzystwa Jezusowego, o. Hans Peter Kolvenbach. W Zakonie przeżył 68 lat, a przez 55 lat był kapłanem.
O. Hans Peter Kolvenbach urodził się 30 listopada 1928 r. w Druten w Holandii. Do jezuitów wstąpił w 1948 r., a święcenia kapłańskie w obrządku ormiańskim otrzymał w Bejrucie 29 czerwca 1961 r. W czasie formacji zakonnej studiował filozofię w Nijmegen, teologię w Bejrucie oraz język armeński w Bejrucie i Paryżu.
Od 1962 r. wykładał językoznawstwo i język armeński na Uniwersytecie św. Józefa w Bejrucie, pełnił też na tej uczelni odpowiedzialne funkcje. W 1974 r. został wiceprowincjałem Bliskiego Wschodu. Był świadkiem wojny toczącej się wówczas w Libanie. Kilkakrotnie musiał zmieniać miejsce pobytu ze względu na działania zbrojne.
W 1981 r. został mianowany rektorem Papieskiego Instytutu Orientalnego w Rzymie oraz członkiem Papieskiej Komisji ds. Dialogu z Prawosławiem. Na przełomie lat 1974 i 1975 brał udział w XXXII Kongregacji Generalnej Jezuitów w Rzymie. Podczas następnej, XXIII Kongregacji Generalnej 13 października 1983 r. został wybrany 29. generałem w historii zakonu, po rezygnacji, ze względu na ciężką chorobę, poprzedniego generała - o. Pedro Arrupe. Po dwudziestu pięciu latach pokornej posługi – 14 stycznia 2008 roku ustąpił ze stanowiska.
O. Kolvenbach był wybitnym intelektualistą i poliglotą, a przy tym człowiekiem wielkiej prostoty ducha i pokory. O wyjątkowości tej postaci jego wieloletni asystent ds. Europy Środkowej i Wschodniej ks. Bogusław Steczek SJ mówił w rozmowie z Radiem Watykańskim.
„O. Peter-Hans Kolvenbach był niezwykłym człowiekiem i – jak mówiliśmy – łatwiej go było podziwiać, niż naśladować. Słynął z niemal krańcowego ubóstwa. Jego skromne mieszkanie świeciło pustką. Spał na cienkim materacu na podłodze. Wstawał przed trzecią nad ranem i pierwsze, najlepsze godziny poświęcał na modlitwę i sprawowanie dosyć długiej Liturgii we wschodnim obrządku ormiańskim. Miał genialną pamięć. Był tytanem pracy i poliglotą. Codziennie rano i przed południem spotykał się ze swymi najbliższymi współpracownikami, a potem przyjmował gości. Godziny popołudniowe i wieczorne zajmowała mu korespondencja – olbrzymia, biorąc pod uwagę scentralizowany charakter zakonu, którym kierował ponad dwadzieścia cztery lata. Sporo podróżował, by odwiedzać oraz inspirować dwudziestotysięczną armię jezuitów pracujących w stu kilkudziesięciu krajach. Odwiedził również kilka razy Polskę. W 2002 r. wziął udział w uroczystościach beatyfikacji o. Jana Beyzyma, «posługacza trędowatych» na Madagaskarze” – powiedział ks. Steczek.
Specjalny telegram kondolencyjny na ręce obecnego przełożonego generalnego Towarzystwa Jezusowego o. Artura Sosy SJ wystosował Ojciec Święty. Przekazał w nim wyrazy współczucia dla całej rodziny zakonnej jezuitów. Podkreślił też przywiązanie o. Kolvenbacha do Chrystusa i Jego Ewangelii, które związane było z hojnym sprawowaniem powierzonego mu urzędu w duchu służby dla dobra Kościoła. Franciszek łączy się w modlitwie za zmarłego, wypraszając dla niego łaski Bożego Miłosierdzia.
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.