Ministerstwo Zdrowia Federacji Rosyjskiej negatywnie zaopiniowało petycję złożoną przez środowiska pro life, a wspieraną przez Patriarchat Moskiewski, aby skreślić aborcję z listy refundowanych procedur medycznych.
W tej sprawie stanowczo wypowiedział się w ubiegłym roku patriarcha Cyryl, występując na forum Dumy Państwowej, niższej izby rosyjskiego parlamentu. Podpisał się także pod petycją, którą wsparło ponad 100 tys. Rosjan. Wydawało się, że klimat w sprawie ochrony życia nienarodzonych w Rosji się zmienia. Niedawno potrzebę ograniczenia aborcji na życzenie postulowali eksperci z Centrum Koordynacyjnego przy prezydencie Federacji Rosyjskiej, przedkładając prezydentowi Putinowi plan polityki prorodzinnej w najbliższym pięcioleciu. Z tych danych wynikało, że Rosja szybko się starzeje, a co trzecia ciąża jest niszczona.
Opinia Ministerstwa Zdrowia przekreśla jednak projekt ograniczenia aborcji. Nie pierwszy zresztą raz. W roku ubiegłym ministerstwo przekonywało, że takie ograniczenie stanowiłoby naruszenie konstytucyjnej zasady równości obywateli wobec prawa. Teraz stwierdziło, że zaprzestanie bezpłatnych zabiegów przerywania ciąży uderzyłoby przede wszystkim w młode, niemajętne kobiety, które szukałyby „pomocy", korzystając z usług podziemia aborcyjnego. Ministerstwo Zdrowia przekonuje, że problem sam się rozwiązuje, gdyż w ubiegłym roku dokonano w Rosji „zaledwie” 447 tys. aborcji. Obowiązujące obecnie w Rosji prawo zezwala na aborcję do 3 miesiąca życia dziecka bez żadnych ograniczeń oraz daje możliwość zabicia dziecka w łonie matki do 6 miesięcy w przypadku tzw. problemów socjalnych, m.in. gwałtu.
Ośrodki społeczne i kościelne kwestionują te liczby, wskazując, że jeszcze niedawno mówiło się oficjalnie o blisko milionie aborcji rocznie. Niemożliwe jest więc, aby w tak krótkim czasie ich liczba spadła aż o połowę. Statystyki państwowe nie obejmują także przypadków aborcji dokonywanych w klinikach prywatnych, gdzie w ogóle nie są przestrzegane jakiekolwiek normy prawne i zabija się nienarodzone dzieci nawet w późnej ciąży. Według różnych szacunków liczba aborcji w prywatnych klinikach może wynieść nawet 5 mln rocznie.
Głośne stało się niedawno wystąpienie protojereja ojca Dmitrija Smirnowa, przewodniczącego komisji ds. rodziny, ochrony macierzyństwa i dzieci w Patriarchacie Moskiewskim. Zabrał on głos podczas międzynarodowego festiwalu filmów chrześcijańskich, na którym pokazywany był dokumentalny film Jeleny Piskariewej pt. „Żywe”. Pokazuje reakcje ośmiu kobiet, czekających w porodówce na aborcję. Przypominając, że zbrodnia zabijania dzieci nienarodzonych zaczęła się od dekretu Lenina, zezwalającego na dokonywanie aborcji, duchowny stwierdził, że Rosja stoi przed wielkim problemem pokuty w życiu społecznym. Doprowadziłaby ona do uwrażliwienia sumień na wartość życia. W tym kontekście wskazał na Maltę i Polskę jako europejskie kraje, gdzie prawo chroni życie i zaapelował do rosyjskich polityków, aby zaczęli zmieniać prawo także u siebie. Jeśli nie postawimy tamy aborcji, Bóg zetrze nas z ziemi, zakończył swe wystąpienie o. Smirnow.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.