Rosyjska policja nie znalazła materiałów wybuchowych na trzech dworcach kolejowych w centrum Moskwy, skąd po anonimowych doniesieniach o bombach ewakuowano w poniedziałek niemal 3 tys. osób. Alarm bombowy odwołano - podały służby ds. sytuacji nadzwyczajnych.
Wcześniej rosyjskie media powiadomiły, że po anonimowych doniesieniach o podłożeniu ładunków wybuchowych ze znajdujących się w centrum Moskwy trzech dworców - Kazańskiego, Jarosławskiego i Leningradzkiego - ewakuowano pasażerów i pracowników. Policja zapowiadała wykorzystanie w przeszukiwaniu dworców psów wyszkolonych do wykrywania ładunków wybuchowych.
"O godzinie 14.40 (godz. 12.40 w Polsce) zakończyła się operacja sprawdzania. Zagrożenie bombowe się nie potwierdziło" - powiedział przedstawiciel stołecznych służb ds. sytuacji nadzwyczajnych. Zapewnił, że dworce funkcjonują normalnie.
Rosyjskie Koleje twierdzą, że powstała sytuacja nie zakłóciła kursowania pociągów.
Zaapelował też, aby pozostali wierni tradycji polskiego oręża.
"Śmiało można powiedzieć, że pielgrzymujemy. My przedstawiciele władz państwowych (...)".
W kraju w siłę rosną inne, zwaśnione z nimi grupy ekstremistów.
"Nieumyślne narażenie na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężki uszczerbek na zdrowiu"
Tylko czerwcu i lipcu strażacy z tego powodu interweniowali ponad 800 razy.