Papież przewodniczył uroczystości Świętej Bożej Rodzicielki Maryi.
Nawiązując do słów z Ewangelii św. Łukasza: „Maryja zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu” papież podkreślił, że Maryja nauczyła nas "słuchać bicia serca swego Syna, a to ją nauczyło na całe życie odkrywania pulsowania Boga w dziejach". Podkreślił, że Maryja dała nam matczyną serdeczność aby nic i nikt nie gasił w łonie Kościoła rewolucji czułości rozpoczętej przez Jej Syna. "Maryja ze swoim macierzyństwem ukazuje nam, że pokora i czułość to nie cnoty słabych, ale silnych, uczy nas, że nie trzeba źle traktować innych, aby czuć się ważnymi" - powiedział Franciszek i dodał: "Świętowanie macierzyństwa Maryi jako Matki Boga i naszej matki na początku nowego roku oznacza przypomnienie pewności, która będzie towarzyszyła naszym dniom: jesteśmy ludem posiadającym Matkę, nie jesteśmy sierotami".
Papież przypomniał, że matki są najsilniejszym antidotum na nasze skłonności indywidualistyczne i egoistyczne, na nasze zamknięcia i apatie. "Społeczeństwo bez matek byłoby nie tylko społeczeństwem zimnym, ale społeczeństwem, które straciło by serce, które utraciło by `zmysł rodzinny`.
Zwrócił uwagę, że społeczeństwo bez matek byłoby społeczeństwem bez litości, zostawiło by miejsce jedynie na wyrachowanie i spekulację a matki, nawet w najgorszych chwilach, potrafią być świadkami czułości, bezwarunkowego poświęcenia, siły nadziei.
Franciszek wyznał, że wiele nauczył się od tych matek, które mając dzieci w więzieniu lub leżące na szpitalnym łóżku czy też zniewolone narkotykami mimo zimna czy upału, deszczu lub suszy, nie poddają się i stale walczą, aby dać im to, co najlepsze. Matki, które w obozach dla uchodźców, czy wręcz w samym środku wojny potrafią bez wahania objąć i wspierać cierpienie swoich dzieci. "Matki, które dosłownie oddają życie, aby żadne z dzieci się nie zatraciło. Gdzie jest matka, tam jest jedność, tam jest przynależność, przynależność dzieci" - podkreślił Franciszek.
Zachęcił aby na początku roku pamiętać o dobroci Boga w matczynym obliczu Maryi, w macierzyńskim obliczu Kościoła i przestrzegł przed zjadliwą chorobą „osierocenia duchowego”, tego osierocenia, jakie przeżywa dusza, gdy czuje się bez matki i gdy brakuje jej czułości Boga. "Tego osierocenia, które przeżywamy, gdy gaśnie w nas poczucie przynależności do rodziny, narodu, do konkretnej ziemi, do naszego Boga. Tego osierocenia, które znajduje miejsce w narcystycznym sercu, umiejącym patrzeć tylko na siebie i na swoje interesy i które narasta, gdy zapominamy, że życie jest darem – że zawdzięczamy je innym - i że jesteśmy zachęcani, by je dzielić z innymi w tym wspólnym domu" - mówił Ojciec Święty.
Postawę osierocenia duchowego nazwał rakiem, który w milczeniu niszczy i degraduje duszę. "W ten sposób krok po kroku poniżamy siebie, ponieważ nikt do nas nie należy, a my nie należymy do nikogo: degraduję ziemię, bo nie jest moja, degraduję innych, ponieważ do mnie nie należą, degraduję Boga, bo do Niego nie należę, a na koniec doprowadzamy do degradowania samych siebie, bo zapominamy, kim jesteśmy, jakie Boże `imię` posiadamy" - powiedział Franciszek.
Zauważył, że utrata więzi, które nas łączą, typowa dla naszej niepełnej i porwanej na kawałki kultury, sprawia, że narasta owo poczucie osierocenia, a zatem wielkiej pustki i samotności, a brak kontaktu fizycznego powoduje znieczulenie naszych serc sprawiając, że tracą one zdolność do czułości i zadziwienia, litości i współczucia. "Osierocenie duchowe sprawia, że tracimy pamięć o tym, co to znaczy być dziećmi, wnukami, być ojcami, dziadkami, być przyjaciółmi, być wierzącymi. Sprawia, że tracimy pamięć wartości zabawy, śpiewu, śmiechu, odpoczynku, bezinteresowności" - mówił Franciszek.
Podkreślił, że obchodzenie uroczystości Świętej Bożej Rodzicielki sprawia, że tylko w obrębie pewnej wspólnoty, rodziny, ludzie mogą znaleźć „atmosferę”, „ciepło”, które pozwala nauczyć się rozwoju po ludzku, a nie tylko jako zwykłe przedmioty zachęcane, aby „konsumować i być konsumowanymi”. "Obchodzenie uroczystości Świętej Bożej Rodzicielki przypomina nam, że nie jesteśmy towarem handlowym lub terminalami receptorów informacji. Jesteśmy dziećmi, jesteśmy rodziną, jesteśmy ludem Bożym. Obchodzenie uroczystości Świętej Bożej Rodzicielki pobudza nas do tworzenia i troski o wspólne przestrzenie, które dałyby nam poczucie przynależności, zakorzenienia, poczucia się jak w domu w naszych miastach, we wspólnotach, które nas łączą i nas obejmują" - powiedział Franciszek.
Przypomniał, że Jezus Chrystus oddając swoje życie na krzyżu oddał nam również swoją Matkę. "Chcemy ją powitać w naszych domach, w naszych rodzinach, w naszych wspólnotach, w naszych krajach. Chcemy napotkać jej macierzyńskie spojrzenie, które "uczy nas, że musimy nauczyć się troski o życie w taki sam sposób i z taką samą czułością, z jaką Ona się zatroszczyła: zasiewając nadzieję, przynależność, siejąc braterstwo" - mówił papież.
Na zakończenie Franciszek wezwał: "Obchodzenie uroczystości Świętej Bożej Rodzicielki przypomina nam, że mamy Matkę; nie jesteśmy sierotami, mamy matkę. Wyznajemy wspólnie tę prawdę! Ja zachęcam was, aby wyrazić Jej podziw trzy razy, jak uczynili to wierni w Efezie: Święta Boża Rodzicielko, Święta Boża Rodzicielko, Święta Boża Rodzicielko". Za papieżem wierni zgromadzeni w bazylice św. Piotra powtórzyli te słowa.
W modlitwie wiernych pierwszą intencję – za Kościół – wygłoszono po hiszpańsku, aby Pan Bóg czynił go zawsze płodną matką dla swoich dzieci, strzegł w nienaruszonej wierze i czynił radosnym w pełnieniu heroicznej miłości. Następnie, po chińsku modlono się za rządzących, ustawodawców i sędziów, aby Pan objawił im prawdę, pobudzał do pragnienia sprawiedliwości i umacniał w gotowości służenia innym ludziom. Trzecią z kolei intencję - o pokój - wyrażono po niemiecku, prosząc, aby Bóg zerwał okowy wojny, wyzwolił myśli i serca od nienawiści, natchnął do tworzenia nowych dróg braterstwa i pojednania. Czwartą intencję – prośbę o nowe powołania do życia zakonnego i kapłańskiego – wypowiedziano po portugalsku: „Niech Pan pośle nowych robotników na swoje żniwo, pobudzi młodych do radykalnych decyzji zgodnych z Ewangelią i pozwoli im zaznać radości czynienia ze swojego życia całkowitego daru miłości”. Ostatnią intencję – za matki - wygłoszono w używanym w Afryce Środkowej i Wschodniej języku suahili. Proszono Boga, aby pobłogosławił kobiety rodzące życie, żeby były łagodne w trosce o swoje dzieci i niezłomne w prowadzeniu ich ku dojrzałości.
W procesji z darami szły dzieci w strojach trzech króli i rodziny. Przy ołtarzu z papieżem Eucharystię koncelebrowali najbliżsi jego współpracownicy: kard. Pietro Parolin, sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej, kard. Peter Kodwo Turkson, przewodniczący Papieskiej Rady Iustitia et Pax, abp Giovanni Angelo Becciu, substytut do spraw ogólnych w sekretariacie stanu oraz abp Paul Richard Gallagher, sekretarz ds. relacji z państwami w sekretariacie stanu.
Pełny tekst papieskiej homilii na następnej stronie.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.