Policja poinformowała, że dokonała w piątek licznych zatrzymań osób biorących w Waszyngtonie udział w protestach zorganizowanych w związku z inauguracją prezydenta Donalda Trumpa. Demonstranci wybijali szyby i podkładali ogień. Interweniowały siły prewencji.
Wcześniej licząca ok. 100-150 osób grupa ubranych na czarno demonstrantów przeciwnych nowemu prezydentowi USA wybijała witryny lokali takich, jak McDonald's, Starbucks i Bank of America, oraz szyby samochodów podczas marszu protestacyjnego w Waszyngtonie. Jeden z protestujących niósł transparent z napisem: "Sprawcie, że rasiści będą się znowu bali".
Protestowały także m.in. grupy feministek i Afroamerykanów z ruchu Black Lives Matter.
Według BBC inne grupy aktywistów próbowały blokować wejścia na odgrodzony teren w pobliżu Kapitolu, skąd można było oglądać ceremonię zaprzysiężenia 45. prezydenta USA. Policjanci interweniowali, by umożliwić wstęp ludziom posiadającym wejściówki.
Przed inauguracją koalicja określająca się jako DisruptJ20 zapowiadała, że będzie usiłowała zakłócić uroczystości zaprzysiężenia Trumpa, nawet ryzykując zatrzymanie, jeśli będzie to konieczne.
Policja podała, że użyła przeciw demonstrantom gazu pieprzowego "i innych narzędzi kontroli" w celu ochrony ludzi i mienia.
Poinformowała też, że dwóch funkcjonariuszy doznało lekkich obrażeń w wyniku "skoordynowanych ataków" demonstrantów oraz że uszkodzone zostały pojazdy należące do policji.
Podczas uroczystości związanej z zaprzysiężeniem nowego prezydenta do pilnowania bezpieczeństwa zmobilizowano blisko 30 tys. policjantów i innych funkcjonariuszy. Udział w protestach przeciw wyborowi Trumpowi zapowiadało około 350 tys. demonstrantów.
W tym roku będzie przebiegał pod hasłem "Bądźmy głosem prześladowanych w Nigerii".
W tym roku będzie przebiegał pod hasłem "Bądźmy głosem prześladowanych w Nigerii".
O magnitudzie 6,3 w rejonie zamieszkanym przez 500 tys. osób.
Przeprowadzono 5 listopada 1985 r. pod kierunkiem Zbigniewa Religi
M.in. by powstrzymać zabijanie chrześcijan przez dżihadystów.
Wartość zrabowanego sera oszacowano na ponad 100 tysięcy euro.
Ciała Zawiszy nigdy nie odnaleziono, ale wyprawiono mu symboliczny pogrzeb w listopadzie 1428 r.
Powód? Nikt nie sprawdza, czy dokument naprawdę wystawił lekarz.