No, na pewno nie ci, którzy w pierwszym rzędzie zrobić powinni.
Dziś Franciszka Salezego, więc na świecie obchodzi się Dzień Środków Społecznego Przekazu. Papież Franciszek ogłosił z tej okazji specjalne orędzie. Pod wiele mówiącym tytułem „«Nie lękaj się, bo jestem z tobą» (Iz 43, 5).Przekazujmy nadzieję i ufność w naszych czasach”.
Co tu dużo mówić, jest ono dla nas, wydawców, redaktorów i dziennikarzy (kolejność dowolna) wezwaniem do zrobienia rachunku sumienia. Franciszek apeluje, by „przerwać błędne koło niepokoju i spiralę lęku, będące owocem nawyku koncentrowania uwagi na «złych wiadomościach»”. Co nie znaczy oczywiście udawania, że zła nie ma. Zachęca jednak do „przedstawiania mężczyznom i kobietom naszych czasów wersji faktów naznaczonej logiką „«dobrej nowiny»”.Bo „rzeczywistość – tłumaczy dalej – nie jest jednoznaczna. Wszystko zależy od spojrzenia, jakim jest obejmowana, od «okularów», przez które decydujemy się na nią patrzeć: gdy zmieniamy szkła, rzeczywistość również wygląda inaczej”.
Ja się zgadzam. I chętnie na propozycję papieża przystaję. Zwłaszcza to ostatnie – że to, jakim jawi się nam świat, w dużej mierze zależy od tego, przez jakie okulary nań patrzymy – jest przecież prawdą, którą wyczytuję z kart Ewangelii. Obawiam się jednak, że skazuję się w ten sposób na rolę szlachetnego, ale naiwnego Don Kichota. Wydawcy, producenci, redaktorzy (z naczelnymi na czele ;)) i dziennikarze doskonale wiedzą, co interesuje odbiorców. Wiedzą że największe zainteresowanie wzbudza skandal, kłótnia, plotka, wielkie zło (najlepiej opisane ze szczegółami). To takie materiały są w Internecie najczęściej klikane, to takie są najczęściej komentowane. To „zadziorne” programy, kiedy nie ma jakiegoś wydarzenia (choćby sportowego), budzą największe zainteresowanie w telewizji. A to przekłada się na oglądalność, czyli też na wpływy z reklam. Kto zechce skazać się na porażkę?
Z perspektywy oglądalności w takich jak ten komentarzach lepiej pleść bzdury niż słusznie prawić. Teksty wyważone, ostrożne, owszem, mają czytelników, ale nie tak wielu, jak przywalenie komuś z grubej rury. Im bardziej po bandzie, tym lepiej. Wtedy i zwolennicy i przeciwnicy tez autora wchodzą, dyskutują, popierają, oburzają się, obrażają, grożą, ubolewają... Ale „robią oglądalność”. I czarno na biały widać: o proszę, moja praca przynosi wyniki...
Albo takie komentarze pod tekstami. Właściwie, żeby nie upodobnić się do sutenerów czerpiących zyski z czyjegoś grzechu, trzeba by niektóre wywalać. Ale z perspektywy oglądalność to błąd. Taki ostry, złośliwy czy nawet oczerniający komentarz wywołuje przecież falę odpowiedzi. I dyskusja toczy się dalej. Nieważne, że na poziomie rynsztoka...
Doskonale wiem, że gdzie jak gdzie, ale w mediach katolickich trzeba umieć się takim pokusom oprzeć. Ale wiem też, że to oznacza skazanie się na marginalizację, lekceważenie czy przyklejenie łatki nieudaczników. A ta rola odpowiada tylko wariatom.
Nie, nie kwestionuję sensowności wezwania papieża Franciszka. Przeciwnie. Rachunek sumienia robię. I na pewno o tym jego wezwaniu będę się starał każdego dnia pamiętać. Zresztą.... To przecież nie pierwsze tego typu wskazania papieży, czyż nie?
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jej zdaniem konieczne jest wzmocnienie dialogu ze Stanami Zjednoczonymi na równych prawach.
Tym razem najpewniej był to dron przemytników. Kontrabandy nie znaleziono.
"Operacja policyjna trwa. Nadal apelujemy do ludzi, aby unikali tego obszaru".
W latach 2015-2024 zlikwidowano ponad 800 nieekologicznych źródeł ogrzewania.
Papież zachęca, aby przeżywać Boże Narodzenie jako czas umiaru i konkretnej miłości bliźniego.
W tekstach liurgii mowa o radości z zapowiadanego przyjścia Chrystusa.
Upamiętnia wydarzenia z II w. p.n.e. - zwycięstwo Machabeuszy nad armią Antiocha IV.