Nawet osiem lat więzienia grozi trzem złodziejom z Katowic, którzy wyrwali mieszkance miasta torebkę i zażądali okupu za jej oddanie. Wpadli w zasadzkę, gdy zamiast okradzionej kobiety po torebkę przyszła policjantka.
Policjanci apelują, by w podobnych przypadkach także inni pokrzywdzeni nie godzili się na tego typu propozycje złodziei i o próbach wymuszenia okupu informowali policję. Płacenie nawet niewielkich okupów, np. by odzyskać skradzione dokumenty, rozzuchwala przestępców i wzmacnia poczucie bezkarności.
W tym przypadku złodzieje odezwali się do okradzionej 44-latki po trzech dniach od kradzieży. Telefoniczny rozmówca za zwrot torebki z dokumentami zażądał 200 zł. Zastrzegł, że dla własnego dobra kobieta nie powinna zawiadamiać o wszystkim policji. "Kobieta nie miała jednak wątpliwości, co powinna zrobić. O propozycji natychmiast poinformowała policjantów prowadzących śledztwo. Dalsze negocjacje z przestępcami prowadzone były pod ich nadzorem" - powiedział w sobotę PAP rzecznik katowickiej policji Jacek Pytel.
Kiedy ustalono miejsce, czas i sposób przekazania okupu policjanci zorganizowali zasadzkę. Na spotkanie ze złodziejami zamiast poszkodowanej kobiety przyszła policjantka. Gdy jeden z przestępców przekazywał torebkę, złodzieje zostali obezwładnieni i zatrzymani. Najmłodszy z nich ma 22 lata, najstarszy 46.
Policjanci mają świadomość, że prawdopodobnie w wielu podobnych przypadkach osoby poszkodowane decydują się na współpracę z przestępcami; nie tylko po to, by odzyskać skradzione przedmioty, ale także z obawy przed złodziejami, którzy z dokumentów znają ich nazwiska i adresy. Policja przekonuje, że tylko zgłaszanie takich przypadków może skutecznie ukrócić ten proceder.
Usługa "Podpisz dokument" przeprowadza użytkownika przez cały proces krok po kroku.
25 lutego od 2011 roku obchodzony jest jako Dzień Sowieckiej Okupacji Gruzji.
Większość członków nielegalnych stowarzyszeń stanowią jednak osoby urodzone po wojnie.