„Zawieszenie broni na Ukrainie nie jest przestrzegane. Nieustannie toczą się walki. Z Federacji Rosyjskiej przyjeżdża ciężki sprzęt wojskowy. Powoduje to ogromne cierpienia wśród tamtejszej ludności” – powiedział Radiu Watykańskiemu przebywający w Rzymie abp Światosław Szewczuk, zwierzchnik ukraińskiego Kościoła greckokatolickiego.
Zapewnił on, że Papież jest dobrze poinformowany dzięki świadectwom nuncjusza. On sam przedstawił Franciszkowi konkretne sytuacje, z którymi spotyka się jako duszpasterz. Ponowił też zaproszenie na Ukrainę, bo jak stwierdził, ludzie wierzą, że obecność Papieża przyniesie pokój.
Abp Szewczuk poinformował też o szczególnych cierpieniach ukraińskich dzieci, zranionych na ciele i na duchu. Powołując się na oficjalny raport UNICEF-u, zauważył, że na skutek działań wojennych ucierpiało już milion małych Ukraińców.
„Apeluję, by uczyniono wszystko dla powstrzymania walk i by informowano o cierpieniu mieszkańców Ukrainy. Bo ta wojna staje się wojną zapomnianą i przemilczaną. Trzeba też zrobić wszystko, by do dzieci, które cierpią na skutek wojny, dotarły przejawy ludzkiej solidarności, bo jest to warstwa społeczna najbardziej narażona na zranieni i dlatego cierpi najmocniej. Natomiast wszystkie porozumienia, zarówno z Mińska, jak i inne, na miejscu się nie sprawdzają. My wiemy, że konflikt na Ukrainie nie zostanie rozwiązany na drodze militarnej. Dlatego apeluję, by wspólnota międzynarodowa nadal podejmowała kroki dyplomatyczne, by powstrzymać agresora i by zaniechano walk” – powiedział Radiu Watykańskiemu abp Szewczuk.
Abp Szewczuk poinformował też o pomocy humanitarnej, jaką niesie Kościół ofiarom wojny. W dużej mierze jest ona możliwa dzięki środkom uzyskanym ze zbiórki pieniędzy przeprowadzonej na apel Papieża wśród wszystkich katolików w Europie.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.