Filipińskie siły bezpieczeństwa zatrzymały w sobotę gubernatora filipińskiej prowincji Maguindanao, Zaldy'ego Ampatuana, oraz jego ojca, który jest szefem regionalnego klanu, w związku z ubiegłotygodniową masakrą na wyspie Mindanao. Podejrzewa się, że masakrze, w której zginęło 57 osób, uczestniczyło około 100 funkcjonariuszy służb podlegających gubernatorowi.
Prezydent Filipin Gloria Macapagal-Arroyo wprowadziła w prowincji stan wojenny.
Do zatrzymań doszło ponad tydzień po tym, jak w ręce władz oddał się burmistrz miejscowości Datu Unsay na wyspie Mindanao i syn gubernatora prowincji Maguindanao, Andal Ampatuan Junior, któremu zarzuca się dowodzenie sprawcami masakry.
23 listopada uzbrojeni napastnicy uprowadzili około 60 osób - głównie członków rodziny kandydata na gubernatora prowincji, będącego wrogiem Ampatuana, oraz dziennikarzy - najprawdopodobniej po to, by nie dopuścić do jego zarejestrowania przed wyborami regionalnymi w maju 2010 roku. Później znaleziono ciała 57 osób.
"To dzieło nie okazało się chwilową inicjatywą, ale nabrało poważnego charakteru".
"Mamy nowe incydenty w naszym regionie i na Morzu Bałtyckim co tydzień, prawie każdego dnia".
Abp Galbas zaprasza na spotkanie o ochronie życia i zdrowia psychicznego.
Wielu liderów nadal mierzy zaangażowanie przez pryzmat wyników i realizacji celów.
"Chowanie urazy jest jak trzymanie się rozżarzonego węgla z zamiarem rzucenia nim w kogoś innego".
"Weźmiemy na cel tych, którzy (...) ułatwiają obchodzenie sankcji".
Rosja i Białoruś mogą przeprowadzić w Polsce operacje sabotażowe oskarżając Ukrainę.