W rozesłanym w sobotę SMS-em komunikacie władze irańskie zawiadomiły zagranicznych dziennikarzy i fotoreporterów, że przez trzy dni nie wolno im pracować w śródmieściu Teheranu, gdzie w poniedziałek spodziewane są demonstracje z okazji dnia studentów.
Zadeklarowany jako tymczasowy zakaz ma obowiązywać od poniedziałku do środy.
Irańscy studenci i ugrupowania opozycyjne publikują w internecie wezwania do wieców i protestów przeciwko prezydentowi Mahmudowi Ahmadineżadowi, którego zwycięstwo w wyborach w czerwcu bieżącego roku uważa się za efekt manipulacji.
Obserwatorzy przypuszczają, że w poniedziałek władze wyłączą w Teheranie zarówno serwery internetowe, jak i telefonię komórkową, by utrudnić koordynowanie demonstracji. Policja i Gwardia Rewolucyjna zagroziły już, że wobec protestujących będą "postępować konsekwentnie".
Według najnowszego sondażu Calin Georgescu może obecnie liczyć na poparcie na poziomie ok. 50 proc.
Zapewnił też o swojej bliskości mieszkańców Los Angeles, gdzie doszło do katastrofalnych pożarów.
Obiecał zakończenie "inwazji na granicy" i zakończenie wojen.
Ale Kościół ma prawo istnieć, mieć poglądy i jasno je komunikować.