Wszyscy przedstawiciele opozycyjnej Partii Komunistów Republiki Mołdawii (PCRM) opuścili w poniedziałek parlament zanim zaczęło się głosowanie nad wyborem prezydenta - poinformowała agencja Reutera, powołując się na świadków.
Wyjście komunistów z sali może oznaczać, że kandydat prozachodniej koalicji w mołdawskim parlamencie, przewodniczący Demokratycznej Partii Mołdawii (PDM) Marian Lupu nie uzyska wymaganej liczby głosów. Lupu jest jedynym kandydatem na ten urząd.
Do wyboru prezydenta potrzeba 61 głosów w 101-osobowym parlamencie. Prozachodnie partie dysponują jedynie 53 mandatami.
Zanim komuniści opuścili salę obrad, Lupu zwrócił się do nich, żeby poparli jego kandydaturę w interesie państwa. "Możemy teraz zbudować kraj, w którym panuje stabilizacja, porządek i postęp. Żeby to osiągnąć musimy wybrać prezydenta. Proszę was, byście poparli moją kandydaturę, żebym mógł przewodzić krajowi" - powiedział Marian Lupu w parlamencie.
Nie dalej jak w piątek poprzedni prezydent Vladimir Voronin z PCRM zaznaczył, że zrobi wszystko, żeby zablokować kandydaturę Lupu. 11 września Voronin ustąpił z funkcji po dwóch kadencjach.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.