Brytyjska premier Theresa May zapowiedziała w piątek po audiencji u królowej Elżbiety II, że przystąpi do stworzenia nowego rządu Partii Konserwatywnej przy wsparciu Partii Demokratycznych Unionistów (DUP).
Przemawiając na Downing Street po powrocie z Pałacu Buckingham, May wśród najważniejszych zadań nowego rządu wymieniła ustabilizowanie sytuacji politycznej w kraju, wyprowadzenie Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, a także wzmocnienie bezpieczeństwa wewnętrznego w obliczu niedawnych zamachów terrorystycznych w Londynie i Manchesterze.
"Właśnie odwiedziłam Jej Królewską Mość (Elżbietę II - PAP) i stworzę rząd, który zapewni stabilizację oraz poprowadzi Wielką Brytanię naprzód w tym krytycznym momencie dla naszej kraju" - powiedziała May.
"Ten rząd przeprowadzi nasz kraj przez kluczowe negocjacje w sprawie Brexitu, które zaczynają się za 10 dni i zrealizuje wolę narodu, wyprowadzając Wielką Brytanię z Unii Europejskiej" - zapowiedziała May.
Jak dodała, jej gabinet będzie również pracował nad bezpieczeństwem wewnętrznym, "wprowadzając w życie zmiany zapowiedziane po okropnych atakach terrorystycznych w Manchesterze i Londynie; rozprawiając się z ideologią islamskiego ekstremizmu oraz wszystkimi, którzy ją wspierają, a także dając policji i władzom wszystkie uprawnienia, których potrzebują, żeby zapewnić naszemu państwu bezpieczeństwo".
Powtarzając zobowiązanie złożone po objęciu stanowiska w lipcu ub.r., May zapowiedziała, że "troska o sprawiedliwość i stwarzanie nowych możliwości" będą przyświecały wszystkim decyzjom rządu.
"Razem wypełnimy obietnicę Brexitu i w ciągu następnych pięciu lat zbudujemy kraj, w którym żadna osoba ani społeczność nie jest pozostawiona sama sobie, a dobrobyt i możliwości są dzielone na terenie całej Wielkiej Brytanii" - podkreśliła.
"Tym, czego nasz kraj potrzebuje bardziej niż kiedykolwiek, jest stabilizacja. Uzyskaliśmy najwięcej głosów i zdobyliśmy najwięcej mandatów w wyborach parlamentarnych, jest więc jasne, że tylko Partia Konserwatywna ma prawo i zdolność do zapewnienia tej stabilizacji, zarządzając większością w Izbie Gmin" - powiedziała.
W czwartkowych przedterminowych wyborach parlamentarnych Partia Konserwatywna nie uzyskała niezbędnej liczby mandatów, aby mieć bezwzględną większość w niższej izbie brytyjskiego parlamentu. May poinformowała, że jej rząd będzie wspierany przez północnoirlandzką DUP, która wprowadzi do Izby Gmin 10 posłów. W efekcie obie partie mogą liczyć na 328 lub 329 deputowanych (w zależności od wyników głosowania w ostatnim okręgu wyborczym, w którym wciąż nie podliczono głosów), tuż powyżej wymaganego progu 326 mandatów. Szczegóły dotyczące współpracy i jej formy - nieformalnego wsparcia lub formalnej koalicji - nie zostały jeszcze ustalone.
"Nasze dwie partie cieszyły się dobrymi relacjami na przestrzeni lat, co daje mi pewność, że będziemy w stanie pracować w interesie całej Wielkiej Brytanii. To pozwoli nam zjednoczyć się jako kraj i wykorzystać naszą energię w celu osiągnięcia dobrego porozumienia ws. Brexitu, który będzie korzystny dla wszystkich, uzyskując tym samym porozumienie z Unią Europejską, które zagwarantuje nasz dobrobyt w dłuższej perspektywie" - tłumaczyła.
"To jest to, za czym wyborcy zagłosowali w czerwcu ubiegłego roku i to jest to, co wprowadzimy w życie" - podkreśliła May, kończąc słowami, że "teraz czas wziąć się do roboty".
Po podliczeniu głosów w 649 z 650 okręgów wyborczych, Partia Konserwatywna uzyskała w czwartkowych wyborach parlamentarnych 318 mandatów, a opozycyjna Partia Pracy - 261. Trzecią największą partią będzie Szkocka Partia Narodowa z 35 deputowanymi, a czwartą - Liberalni Demokraci z 12 posłami. Pozostałe ugrupowania uzyskały 23 mandaty. Wciąż trwa liczenie głosów w ostatnim okręgu wyborczym, który według exit poll powinien przypaść Partii Konserwatywnej.
Setki tysięcy najmłodszych żyją dziś na granicy przetrwania.
List do przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen
Widzowie będą go mogli zobaczyć w kinach już od 10 października.