Szef MON Bogdan Klich rozpoczął we wtorek wizytę w Afganistanie. W planie ma m.in. rozmowy polityczne i spotkania z wojskowymi oraz świąteczny posiłek z polskimi żołnierzami.
W ramach misji ISAF służy obecnie 2 tys. polskich żołnierzy, kolejnych dwustu jest w strategicznym odwodzie w kraju. W przyszłym roku kontyngent ma zwiększyć się do 2600 żołnierzy na misji i 400 w odwodzie.
Przedstawiając w ubiegłym tygodniu w Sejmie informację na temat misji w Afganistanie szef MON przekonywał, że planowane zwiększenie wielkości polskiego kontyngentu pozwoli szybciej osiągnąć zakładane cele operacji i tym samym wcześniej wycofać się z tego kraju.
Klich argumentował, że wzmocnienie kontynentu zapewni wojsku większą "swobodę operacyjną", dzięki czemu łatwiej mu będzie stabilizować sytuację w prowincji Ghazni. Gdy uda się to osiągnąć, misja ma zmienić charakter ze stabilizacyjnej na stabilizacyjno-szkoleniową, a poszczególne dystrykty mają być stopniowo przekazywane władzom afgańskim. Ostatnim etapem będzie skoncentrowanie wysiłku na działaniach szkoleniowo-doradczych i dalsza redukcja kontyngentu - aż do całkowitego wycofania.
Klich zapowiedział wysłanie obecnego 200-osobowego odwodu do Afganistanu na przełomie lutego i marca, by wzmocnić kontyngent z nadejściem wiosny, kiedy wzmaga się działalność ruchu oporu.
Zapewnił, że do końca roku zostanie wybrany dostawca pięciu śmigłowców transportowych Mi-17, które zostaną dostarczone do Afganistanu w ciągu 9-12 miesięcy od zakupu. Wiosną przyszłego roku polskich żołnierzy w Afganistanie mają też wspomóc kolejne cztery śmigłowce bojowe Mi-24. Klich zapowiedział też uzbrojenie śmigłowców w karabiny wielolufowe, mimo zastrzeżeń wiążących się z ryzykiem większych strat cywilnych w razie ich użycia.
W ostatnich dniach w Afganistanie zginął kolejny, szesnasty polski żołnierz.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.