Brytyjska premier Theresa May przedstawiła w poniedziałek w Izbie Gmin założenia rządowej propozycji zachowania praw obywateli Unii Europejskiej mieszkających w Wielkiej Brytanii, w tym blisko milionowej społeczności Polaków.
Szefowa rządu podkreśliła, że "w ramach przedstawionych planów żaden obywatel Unii Europejskiej, który jest zgodnie z prawem w Wielkiej Brytanii, nie będzie poproszony o opuszczenie kraju, kiedy wyjdziemy z UE". "Chcemy, żebyście zostali" - dodała.
Propozycja rządowa zawiera szereg zmian w istniejących przepisach migracyjnych, m.in. znacząco upraszczając proces ubiegania się o prawo stałego pobytu, które zostało nazwane "statusem osoby osiedlonej" (ang. settled status) i zachowując zdecydowaną większość obecnych praw obywateli UE.
Proponowany system będzie podlegał jeszcze negocjacjom pomiędzy rządem Wielkiej Brytanii i negocjacyjnym zespołem Komisji Europejskiej, który działa na podstawie mandatu udzielonego przez 27 państw członkowskich i nie wejdzie w życie aż do czasu osiągnięcia ostatecznego porozumienia w tej sprawie.
Zgodnie z nową propozycją obywatele Unii Europejskiej byliby zobowiązani do uzyskania statusu "osoby osiedlonej", który zastąpi dotychczasowy system stałej rezydentury. Podobnie jak dotychczas, w celu jego otrzymania konieczne będzie pięć lat ciągłego, stałego i legalnego pobytu w Wielkiej Brytanii.
Obywatele Unii Europejskiej mieliby zostać poproszeni o rejestrację w nowym systemie internetowym, który zastąpiłby dotychczasową żmudną procedurę ubiegania się o stały pobyt. O ile rejestracja przed datą graniczną (ang. cut off date) - którą najprawdopodobniej będzie dzień wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej - byłaby dobrowolna, o tyle stałaby się obowiązkowa w trakcie tzw. okresu łaski (ang. grace period), który według propozycji miałby trwać dwa lata (tj. najprawdopodobniej do 29 marca 2021).
Według propozycji w procesie rejestracji, inaczej niż obecnie, nie byłaby wymagana szczegółowa dokumentacja udowadniająca pięcioletni legalny pobyt w Wielkiej Brytanii. Rząd, korzystając z przekazanych danych osobowych, miałby najpierw sprawdzić, czy posiada w swoich bazach danych (m.in. władz lokalnych, urzędu skarbowego, systemu świadczeń społecznych) informacje, które potwierdzają rezydencję danej osoby. Jeśli odpowiedź będzie niejednoznaczna, osoba składająca wniosek mogłaby być poproszona o dodatkowe dokumenty (np. wyciągi z banku, umowy najmu itd.).
Obowiązek rejestracji objąłby także osoby, które w momencie składania wniosku nie będą miały wymaganych pięciu lat ciągłego pobytu w Wielkiej Brytanii. Otrzymałyby one tymczasowy status imigracyjny, który zagwarantuje ich prawa po Brexicie do czasu spełnienia pięcioletniego wymogu i uzyskania pełnego statusu.
Według przedstawionych planów brytyjskie MSW jest gotowe zrezygnować z wymogu rozszerzonego ubezpieczenia zdrowotnego (tzw. Comprehensive Sickness Insurance, CSI), które było jednym z istotnych problemów dla osób, które w ciągu pięciu lat były nieaktywne zawodowo, np. były na studiach lub utrzymywały się za własne pieniądze.
Jak wynika z analizy dokumentu, osoby, które obecnie mają certyfikat potwierdzający prawo stałego pobytu, również będą musiały zarejestrować się w nowym systemie. Jak wynika z informacji PAP, w ich przypadku proces będzie jednak sprowadzony do minimum i będzie się opierał na potwierdzeniu ważności wydanego dokumentu.
Status "osoby osiedlonej" podlegałby jednak także bieżącej weryfikacji: wyjazd poza granice Wielkiej Brytanii na dłużej niż dwa lata wiązałby się z ryzykiem jego utraty. Takie rozwiązanie miałoby stanowić zachętę do tego, aby osoby planujące pozostanie na stałe ubiegały się o brytyjski paszport.
Zgodnie z czwartkową zapowiedzią May każdy obywatel UE mieszkający przez pięć lat w Wielkiej Brytanii i mający nowy status "osoby osiedlonej" byłby traktowany tak, jakby był obywatelem tego kraju "w zakresie opieki zdrowotnej, edukacji, świadczeń i emerytur", m.in. zachowując dostęp do opieki zdrowotnej i zasiłków socjalnych.
Obywatele UE straciliby jednak po Brexicie prawo do bezwarunkowego ściągania członków rodziny planujących pozostać w Wielkiej Brytanii na stałe, zrównując ich status z tym, jaki mają obywatele Wielkiej Brytanii, od których wymaga się przekroczenia progu finansowego zarobków zapewniającego, że są w stanie utrzymać kolejną osobę. Niejasne jest też, czy obywatele Unii Europejskiej zachowaliby prawo do głosowania w wyborach lokalnych.
Wśród kwestii spornych pozostają m.in. sygnalizowane przez Brytyjczyków nadzieje na ustalenie potencjalnie wcześniejszej daty granicznej niż dzień Brexitu i zrezygnowanie z jurydsykcji Trybunału Sprawiedliwości UE w Luksemburgu. Proponowany system mógłby także ulec zmianie w przypadku jakichkolwiek okresów przejściowych po Brexicie, np. tymczasowego przedłużenia członkostwa we wspólnym rynku UE oraz byłby uzależniony od zagwarantowania takich samych praw dla Brytyjczyków mieszkających w pozostałych krajach Unii Europejskiej.
Przedstawiona w maju propozycja Komisji Europejskiej zakładała natychmiastowe i bezterminowe zagwarantowanie wszystkich praw nabytych zarówno obywateli państw Unii Europejskiej w Wielkiej Brytanii jak i Brytyjczyków na kontynencie, bez konieczności spełnienia wymogu pięcioletniego pobytu.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.