Nad nadzieją chrześcijańską jako mocą męczenników zastanawiał się papież Franciszek podczas dzisiejszej audiencji ogólnej.
Ojciec Święty wskazał na przykład z Ewangelii, gdzie Jezus posyła uczniów na misję, która wiąże się z ubóstwem. Dodał, że chrześcijanin, który nie byłby ubogi i pokorny, nie jest podobny do Jezusa.
„Chrześcijanin przemierza swoją drogę na tym świecie z tym co jest niezbędne do pielgrzymowania, ale z sercem pełnym miłości. Prawdziwą dla niego porażką jest popadanie w pokusę odwetu i przemocy, odpowiadając złem na zło.”
„Chrześcijanin przemierza swoją drogę na tym świecie z tym co jest niezbędne do pielgrzymowania, ale z sercem pełnym miłości. Prawdziwą dla niego porażką jest popadanie w pokusę odwetu i przemocy, odpowiadając złem na zło.”
Ojciec Święty podkreślił, że bycie wiernym nauczaniu Jezusa, aż po śmierć nosi miano męczeństwa. Ponadto stwierdził, że zamachowcy-samobójcy nie mogą być nazwani męczennikami, ponieważ ich cel nie przybliża do postawy dzieci Bożych. Na zakończenie prosił Boga, aby zawsze dodawał nam sił do bycia Jego świadkami.
Do Polaków papież powiedział:
"Witam polskich pielgrzymów, a zwłaszcza gości Arcybiskupów Metropolitów, którzy jutro otrzymają paliusz. Drodzy bracia i siostry, właśnie jutro liturgia przypomni nam męczeństwo dwóch filarów Kościoła, świętych Apostołów Piotra i Pawła. Wpatrując się w przykład ich bezgranicznego oddania dla Chrystusa i Ewangelii, prośmy Boga, aby i nam dawał zawsze siłę, byśmy byli Jego wiernymi świadkami. Niech nam pomaga żyć chrześcijańską nadzieją, zwłaszcza w ukrytym męczeństwie codziennego wypełniania naszych obowiązków dobrze i z miłością. Niech Bóg Wam błogosławi!”
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.