Rosyjski prezydent Dmitrij Miedwiediew powiedział w czwartek, że Rosja będzie kontynuować prace nad pociskami balistycznymi zdolnymi do przenoszenia głowic jądrowych, co ma zagwarantować efektywność jej nuklearnego potencjału odstraszania.
Miedwiediew udzielił trzem rosyjskim telewizjom wywiadu, w którym podsumował mijający rok. Zaznaczył, że Rosja z pewnością będzie "zajmować się rozwijaniem nowych systemów", jak czyni to "cały świat", ale wszystko odbywać się będzie w ramach umów międzynarodowych. Dodał, że Rosja i USA są bliskie podpisania nowego układu o redukcji broni strategicznych. Dotychczasowy traktat START-1 z 1991 roku wygasł 5 grudnia.
Miedwiediew ocenił, że współpraca z prezydentem USA Barackiem Obamą, który objął urząd w styczniu tego roku, przebiega pomyślnie. Zdaniem Miedwiediewa, Obama jest "silnym politykiem i interesującym człowiekiem". "Komunikacja z nim jest łatwa, (Obama) umie słuchać, odpowiadać na argumenty" - powiedział.
Rosyjski prezydent oświadczył też, że apel Obamy o świat wolny od broni atomowej jest "dobrym pomysłem", ale wymaga nałożenia ograniczeń na arsenały nuklearne także innych państw.
Odnosząc się do sytuacji gospodarczej kraju, wskazał, że wyjście z kryzysu może być stosunkowo powolne, zwłaszcza z powodu nadmiernej zależności od eksportu gazu i ropy naftowej. "W dalszym ciągu mamy system gospodarczy oparty na rynku energii. Bez modernizacji nasza gospodarka nie ma przyszłości, choć opiera się na bogatych zasobach naturalnych" - wyjaśnił Miedwiediew. Od objęcia urzędu w maju 2008 roku Miedwiediew regularnie apelował o zmniejszenie zależności Rosji od eksportu gazu i ropy.
Zgodnie z przewidywaniami rosyjski PKB może spaść w tym roku o 8,7 proc., co będzie oznaczać najgorszy wynik od 1994 roku, gdy gospodarka po upadku Związku Radzieckiego skurczyła się o ponad 10 proc.
Nawiązując do rezultatów zakończonego w ubiegłym tygodniu szczytu klimatycznego w Kopenhadze, rosyjski prezydent zapowiedział, że jego kraj będzie starać się zmniejszać emisje gazów cieplarnianych. Powtórzył, że efekty szczytu uważa, za niezadowalające.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.