Największymi sponsorami programów antyludnościowych na świecie są dziś rządy krajów najbogatszych. Robią to w imię własnego interesu - przynajmniej tak, jak go pojmują - tak o "dziecięcej antykrucjacie" ludzi, którzy 3 maja br. zebrali się na poufnym spotkaniu na Manhattanie, pisze w Dużym Formacie Gazety Wyborczej Grzegorz Górny - redaktor tygodnika Fronda.
Ludzi tych nazywa się bogami - stwierdza publicysta i wymienia m.in.: boga biznesu Warrena Buffeta, założyciela Microsoftu Billa Gatesa, zwanego bogiem informatyki, czy też boga mediów Teda Turnera, szefa koncernu CNN. Postanowili oni "nie dopuścić do urodzenia się miliarda dzieci na kuli ziemskiej. W ich zamyśle tylko w ten sposób można uratować naszą planetę przed przeludnieniem, tragedią globalnego ocieplenia i zagładą". Jak czytamy, uczestnicy manhattańskiego szczytu wielokrotnie wspierali już projekty antyludnościowe. Bili Gates przekazał Planned Parenthood - największej organizacji aborcyjnej na świecie - sumę ok. 34 mln dolarów. Fundacja Warrena Buffeta sfinansowała z kolei badania kliniczne, które pozwoliły wprowadzić na rynek pigułki dzieciobójcze RU--486. W sierpniu br. szefowa UNFPA Thoraya Ahmed Obaid zaapelowała do ONZ o wsparcie swej instytucji kwotą 23 miliardów dol. na upowszechnianie w świecie aborcji.
Roger Lowenstein, biograf Warrena Buffeta, stwierdził, że tym, co najbardziej cechuje uczestników nowojorskiego zebrania, jest wręcz paniczny strach przed przeludnieniem - czytamy. Górny pisze, że najbogatsze kraje wydały gigantyczne sumy na globalne programy antyludnościowe promujące w państwach Trzeciego Świata antykoncepcję, wazektomię, podwiązywanie jajowodów czy aborcję. W ramach tych projektów tworzona jest strategia psychologiczna, która każe uważać środki depopulacyjne nie tylko za dobrodziejstwo dla całej społeczności, ale wręcz za prawa człowieka. W artykule czytamy też o tzw. raporcie Kissingera, czyli dokumencie Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA pod nazwą „Memorandum dotyczące Studiów nad Bezpieczeństwem Narodowym". Pada w nim stwierdzenie, że konflikty, które postrzegane są głównie w kategoriach politycznych, często mają swe korzenie w demografii. Raport Kissingera stwierdzał, że wysoki przyrost naturalny w krajach Trzeciego Świata stanowi poważną groźbę dla rozwoju gospodarczego, postępu społecznego i dobrobytu USA oraz dla zaopatrzenia tego kraju w żywność. Górny pisze, że demografia jest też jednym z czynników międzynarodowej supremacji. Bez wzrostu populacji niemożliwe jest osiągnięcie znaczącej pozycji geostrategicznej. Dlatego mocarstwa dbają o to, by osłabiać potencjał demograficzny państw, które mogą się stać ich ewentualnymi rywalami - czytamy.
Publicysta podkreśla też, że przeciw narzucaniu demograficznego dyktatu od początku protestował Kościół katolicki.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.