Salah Ali Badran ma 84 lata i jest wujkiem Hameda. Choć zgarbiony i podpierający się laską, jednak ma dziarskim usposobienie. Z uśmiechem ściska nam ręce. Pokazuję mu egzemplarz książki. Chwyta ją obiema dłońmi, spogląda na okładkę z widniejącym wizerunkiem Kazika pchającego rower i wnet na twarzy staruszka maluje się obraz zdumienia i radości. Tak! To on! Pamiętam tego człowieka!
Salah Ali Badran ma 84 lata. Zaczyna z przejęciem opowiadać o Nowaku przywołując wspomnienia sprzed ponad 70-ciu lat. Salah Ali Badran ma 84 lata i jest wujkiem Hameda. Choć zgarbiony i podpierający się laską, jednak ma dziarskim usposobienie. Z uśmiechem ściska nam ręce. Pokazuję mu egzemplarz książki. Chwyta ją obiema dłońmi, spogląda na okładkę z widniejącym wizerunkiem Kazika pchającego rower i wnet na twarzy staruszka maluje się obraz zdumienia i radości. Tak! To on! Pamiętam tego człowieka! Zaczyna z przejęciem opowiadać o Nowaku przywołując wspomnienia sprzed ponad 70-ciu lat. Spoglądam dookoła siebie, upewniam się, że Kasper, przyklejony okiem do wizjera kamery, rejestruje tę niecodzienną chwilę, że Ania robi zdjęcia. Nic nie może umknąć naszej uwadze! Wyciągam dodatkowo swój telefon włączając dyktafon. Fadel, tłumacz! Tłumacz wszystko!
Salah podpisuje się nam w naszej książeczce-pałeczce Stary Salah, żywo gestykulując opowiada, że ten człowiek przybył do Zellah z Fezzanu, że zabłądził w Harugach, że dotarł tu zupełnie wyczerpany, że miał ze sobą tylko przewieszony przez ramię tobołek, jak lokalni wędrowcy, że wszyscy w oazie nie mogli się nadziwić jak ten człowiek zupełnie sam, bez wielbłądów, karawany, dotarł tu żyw przez góry, sensację budząc swoim dwukołowym pojazdem. Wreszcie, że mówił biegle zarówno po włosku jak i po arabsku.
Salah, mimo że w tym czasie był zaledwie 8 letnim chłopcem, to zapamiętał całkiem sporo szczegółów. Wielokrotnie podkreślał, że Nowak robił wrażenie bardzo mądrego i inteligentnego człowieka, budząc powszechny podziw i szacunek wśród tutejszych. Słuchałem tej opowieści z takim wzruszeniem, że ciężko mi było wykrztusić dodatkowe pytania. Wszyscy z zapartym tchem słuchamy tej nadzwyczajnej opowieści.
Na koniec wręczamy jeden egzemplarz „Rowerem i pieszo...” przeznaczony na prezent na okoliczność wyjątkowych spotkań Po południu spotykamy się ponownie. Przygotowano dla nas poczęstunek. Salah dopytuje o relację Nowaka z Zellah - czytamy i tłumaczymy mu całe fragmenty. Pyta nas o dalsze losy Nowaka, a gdy opowiadmy pokrótce jego całą afrykańską trasę i szczęśliwy powrót do kraju, jest bardzo zadowolony. Nasz towarzysz cieszy się z tego spotkania w równym stopniu jak my. Twierdzi, że wielokrotnie w swoim życiu myślał o dalszych losach polskiego cyklisty i nigdy by nie przypuszczał, że przyjdzie mu tyle lat po tamtych wydarzeniach spotkać młodych ludzi - rodaków Nowaka - którzy opowiedzą mu dalszy ciąg jego losów.
Podpisuje się nam w naszej książeczce-pałeczce łacińskimi literami - pisać nauczył się we włoskiej szkole. Zagadywał nas też od czasu do czasu po włosku właśnie. Na koniec wręczamy mu jeden egzemplarz „Rowerem i pieszo...” przeznaczony na prezent na okoliczność wyjątkowych spotkań. Jednak w najśmielszych marzeniach nie sądziliśmy, że przyjdzie nam go wręczyć człowiekowi, który był świadkiem afrykańskiej podróży Kazimierza Nowaka.
Salah żegna się tu z nami, życząc powodzenia całej sztafecie Salah żałuje, że nie zostaniemy jeszcze kolejnego dnia. Wyciąga zwitek banknotów i wręcza 20 dinarów Hamedowi instruując go przy tym po arabsku. Potem okaże się, że są to pieniądze przeznaczone dla nas na zakupy spożywcze na kolację, które na sam koniec naszego pobytu w Zellah przekaże nam Hamed.
Tymczasem wybieramy się wszyscy do fortu, skąd najpewniej Kazik zrobił zdjęcie oazy Zellah. Salah żegna się tu z nami, życząc powodzenia całej sztafecie. Podchodzi do swojej starej terenowej Toyoty - pięknej w swej surowości – jakby napisał Nowak, otwiera drzwi, rzuca swą laskę na pakę, sprawnie wsiada za kierownicę i odjeżdża machając nam ręką na pożegnanie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.