Porwani sześć miesięcy temu w Jemenie Europejczycy, pięciu Niemców, w tym troje dzieci, i Brytyjczyk, żyją - poinformował w czwartek jemeński wicepremier odpowiedzialny za sprawy obronności i bezpieczeństwa Raszad al-Alimi.
W czasie konferencji prasowej poświęconej operacji antyterrorystycznej w Jemenie Alimi powiedział, że porywacze podzielili między sobą zadania. Część zakładników znajduje się w rękach rebeliantów ruchu Huti, którzy walczą z siłami rządowymi na północy Jemenu, a część w rękach Al-Kaidy.
Według źródeł jemeńskich dzieci, których nagranie wideo niedawno opublikowano, znajdują się w prowincji Marib, na wschód od Sany. W prowincji tej zakorzeniona jest Al-Kaida. Z kolei dorośli są w rękach Huti, którym zapewniają opiekę medyczną.
Europejczycy są członkami medycznej organizacji pozarządowej.
Sześciu zakładników tworzyło część dziewięcioosobowej grupy, których członków uprowadzono w czerwcu 2009 roku w regionie Sada, na północy Jemenu. Krótko po porwaniu odnaleziono ciała trzech zakładniczek - dwóch Niemek i Południowej Koreanki. Pojawiały się też informacje, że nie żyją wszyscy zakładnicy.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.